Czyli tego, czego nie było w sklepach lub kosztowało krocie. W czasach, kiedy znany biznesmen Antoni Ptak rozkręcał handlowy biznes w Tuszynie i Rzgowie, w Łodzi rozkwitał handel na stadionie. Większość stoisk była ustawiona wzdłuż hali od strony głównego wejścia, pozostałe - z elektroniką, kasetami dźwiękowymi i płytami były zlokalizowane naprzeciwko wejścia na dworzec Łódź - Kaliska. Tutaj też można było kupić tani alkohol i papierosy z przemytu.
Nikt z handlarzy nie obawiał się nalotów policji, bo zawsze mieli „cynk” od zaufanego człowieka. Przy wejściach na stadion dyżurowali ich koledzy na wypadek wizyty stróżów prawa.
Bazarowy świat na stadionie miał swój kodeks i rządził się zawsze prawem silniejszego. Dochodziło tam do bójek o wpływy z pobieranych haraczy od sprzedawców ciuchów, choć większość z nich formalnie płaciła tzw. placowe.
Ci co chcieli kupić niemieckie auto w dobrej cenie, tzw. gorący piec z podrobionymi dokumentami, dogadywali się przy kiełbaskach z rusztu zakrapianych piwkiem. Biznes się kręcił aż do 2009 roku, kiedy bazary zostały przeniesione do Centrum Handlowego na Retkinię. Niestety, opłaty targowe poszły tam nieco w górę, dlatego mniej jest dziś sprzedawców i kupujących. Nie ma też dawnej atmosfery, krzyków handlarzy, muzyki płynącej z magnetofonów kasetowych i długiej kolejki do WC.
Dziś po dawnym stadionie nie ma śladu, wybudowana została nowoczesna trybuny, co cieszy miłośników futbolu i działaczy klubowych. Pozostaje pytanie, czy wrócą tłumy łodzian, odwiedzających dawniej bazary, by teraz obejrzeć mecz...
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?