Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów
3 z 5
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Większość barów już nie działa...
fot. archiwum Polskapress

Bary mleczne powstały w PRL. Były bardzo popularne, ale większość już zamknięto

Większość barów już nie działa

Trochę przerysowany obraz typowego baru mlecznego tamtych czasów przedstawił Stanisław Bareja w komedii „Miś”. Do legendy przeszła już scena, w której jeden z bohaterów je kaszę w żelaznej misce przykręconej śrubą do stolika i łyżką przymocowaną łańcuchem do stolika...

Wystrój wnętrz wszystkich barów był do siebie podobny. Były tam metalowe krzesła i stoły, czasem przykryte ceratą. Najpierw stało się w kolejce do kasy, a następnie odbierało dania. Menu wypisywano kredą na czarnej tablicy.

O barach krążyły też różne dowcipy. Oto jeden: Pracownica baru wychyla się z okienka i krzyczy: Kto prosił ruskie? Odpowiada jej głos z sali: Nikt nie prosił, same przyszły...

Upadek PRL sprawił, że wiele barów mlecznych przestało istnieć. Zostały tylko te, które przejęli prywatni właściciele. Tak się stało z barem „Familijnym”, który znajduje się na Dąbrowie, w pawilonie przy ul. Broniewskiego. Około godz. 13. większość stolików jest zajęta. Przychodzą dzieci z okolicznych szkół, emeryci. Przy jednym ze stolików siedzi starsze małżeństwo. Nie chcą podawać nazwisk, nawet imion, ale zapewniają, że do „Familijnego” przychodzą codziennie.

- Obiady jak domowe, pewnie że trochę droższe jakby się samemu ugotowało, ale za lenistwo trzeba płacić - śmieje się pan po siedemdziesiątce, jeden z mieszkańców Dąbrowy. - Dziś na przykład zamówiliśmy grochówkę, schabowy, ziemniaki, surówkę. Zapłacimy ponad 30 złotych, ale zawsze człowiek zje coś gorącego.

Przy ladzie starsza kobieta zamawia kopytka z sosem. Mówi, że to jej wystarczy na cały obiad. - Ledwo to zjem - twierdzi starsza pani. - Jak wzięłam zupę i naleśniki z serem, to nie mogłam zjeść. Nie dlatego, że było nie dobre, ale było dla mnie za dużo. Nie raz najem się nawet talerzem zupy. A bary dla takich ludzi jak ja to bardzo dobre rozwiązanie. Mieszkam sama, mąż umarł cztery lata temu, a dla jednej osoby nie chce mi się gotować. Wolę iść do baru.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

Zobacz również

Lechia jako pierwsza wygra w Łęcznej? Szymon Grabowski: Nie myślimy o remisie

Lechia jako pierwsza wygra w Łęcznej? Szymon Grabowski: Nie myślimy o remisie

Trefl Gdańsk nie urwał nawet seta w Lublinie

Trefl Gdańsk nie urwał nawet seta w Lublinie

Polecamy

W piątek 19 kwietnia 2024 roku dużo łatwiej o mandat. Pamiętaj o tych limitach

W piątek 19 kwietnia 2024 roku dużo łatwiej o mandat. Pamiętaj o tych limitach

Cyfrowe podręczniki zastąpią papierowe? Wiceminister o pracach nad projektem

Cyfrowe podręczniki zastąpią papierowe? Wiceminister o pracach nad projektem

Żużlowcy liczą na kibiców. Trwa sprzedaż biletów na mecz H. Skrzydlewska Orzeł

Żużlowcy liczą na kibiców. Trwa sprzedaż biletów na mecz H. Skrzydlewska Orzeł