Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartłomiej Pawłowski: Mój plan zakłada więcej bramek

(bap)
Bartłomiej Pawłowski zdobył dla Widzewa cztery gole.
Bartłomiej Pawłowski zdobył dla Widzewa cztery gole. Krzysztof Szymczak
- Mamy dużo zajęć strzeleckich, które jak widać dobrze mi służą - mówi najskuteczniejszy piłkarz Widzewa w rundzie wiosennej, Bartłomiej Pawłowski.

Dość nieoczekiwanie wiosną jest pan najskuteczniejszym piłkarzem Widzewa. Można odnieść wrażenie, że każde dotknięcie piłki zamienia na gole. Jaka jest recepta tej skuteczności?
Bartłomiej Pawłowski (pomocnik Widzewa): - To wszystko bierze się z treningów. Jak się dobrze pracuje, to są tego efekty na boisku, a jak źle to strzela się gdzieś po krzakach. Bardzo odpowiadają mi zajęcia trenera Radosława Mroczkowskiego, który indywidualnie podchodzi do każdego zawodnika. Fajnie, że mamy dużo zajęć strzeleckich, które jak widać dobrze mi służą.
To widać po pięknym trafieniu z Polonią Warszawa i teraz strzelonym z ostrego kąta. Jak pan to wcisnął?
- Jakoś się udało. Cieszę się, ze po raz kolejny wykorzystałem podanie kolegów. Gol nie był bowiem moją zasługą, bo ja tylko dołożyłem nogę. Szkoda, że nie udało się za drugim razem, kiedy mój strzał obronił bramkarz Piasta.
Ale jakoś te gole wpadają...
- Pozostaje mi tylko się z tego cieszyć i mam nadzieję, że dobra passa na tym się nie zakończy. Przychodząc do Widzewa założyłem sobie, że zdobędę sześć goli. Także jest szansa zrealizować swój plan.
W meczu z Piastem zdobyliście punkty, czy raczej dwa straciliście?
- Uważam, że zdobyliśmy punkt i choć oczywiście wolałbym wygrać, tego remisu nie traktuję w kategoriach porażki. Ważne jednak, że w każdym z trzech ostatnich spotkań punktowaliśmy. Piast to drużyna, która jest wyżej od nas w tabeli i w tym sezonie sprawiła problemy lepszym zespołom. Niedawno ograli Wisłę na własnym boisku.
Widzew z Wisłą zmierzy się w piątek. Ale to już nie jest drużyna, której trzeba się obawiać.
- Mówiłem już wcześniej, że mecz meczowi nie jest równy. Na początku rundy wiosennej pojechaliśmy do Chorzowa i przed meczem też wszyscy mówili o problemach Ruchu. Skończyło się tak, że przegraliśmy 0:3. Nie ma więc co skupiać się na kłopotach rywali, ale na sobie.
Okazał się pan najlepszym zimowym transferem Widzewa, choć bardziej kibice liczyli na Michała Jonczyka...
- Bardzo żałuję, że Michał przez kontuzje nie może pokazać swoich umiejętności i pomóc nam zdobywać punkty. Znam go bardzo dobrze, bo razem graliśmy jeszcze w juniorskich kadrach województwa łódzkiego. Wiem dobrze, co potrafi i nie chciałbym, żeby rywalizacja między zawodnikami kończyła się urazami lecz była zdrowa. Życzę Michałowi, jak najszybszego powrotu do zdrowia.
O pana przyszłość kibice też już się boja, bo jest pan tylko wypożyczony do Widzewa z Jagiellonii Białystok.
- Zamierzam zostać w Łodzi. Nie chcę wracać do Jagiellonii i zmieniać klubu. Uważam, że w Widzewie mam szansę zrobić postępy, bo tworzy się tu fajny zespół.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany