- W tym roku grzyby występują plackowo - mówi Piotr Berger, zapalony grzybiarz. - Są nawet w niektórych miejscach, wiem o trzech, w naszym województwie. Ale plackowo pojawiły się także w województwie dolnośląskim, świętokrzyskim, mazowieckim. Faktem jest, że wysypu w tym roku nie ma.
Za to z grzybami, które już są jest pewien problem. Wiele jest robaczywych. Nawet tych, które mają twarde korzenie i wyglądają jak okazy zdrowia.
- Nawet te, których ogonki po przytnięciu w lesie wyglądały na zdrowe w domu podczas dokładnego czyszczenia okazywały się robaczywe - dodaje Piotr Berger. - W ten sposób odeszło nam około 10 kilogramów.
Grzyby przywiezione w tym tygodniu z lasu trafiły do suszarki do grzybów. Niewielka ich część została zamarynowana. Jak mówi pani
Barbara podczas ostatniej wyprawy do lasu mogli uzbierać więcej, ale problemem są moce przerobowe. Ich suszarka pomieści tylko 20 kg grzybów. Piwnica też niestety nie jest z gumy.
-W ubiegłym zamarynowałam około 100 słoików prawdziwków, podgrzybków, rydzów i opieńków - dodaje Barbara Berger. - Jedliśmy je z rodziną i przyjaciółmi przez całą zimę i wiosnę. Z zapasów zostało mi 5 lub 6 słoiczków rydzów i opieńków.
Bergerowie swoje zbiory fotografują, opisują i prezentują na portalu społecznościowym. Udokumentowali, że największy prawdziwek znaleziony przez panią Barbarę ważył 2 kg 3 gramy. Podczas jednej z wypraw zebrali razem 38 kg grzybów . Pan Piotr podczas samotnego grzybobrania zebrał 27.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?