Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barack Obama spotka się dziś z Dalajlamą

Krzysztof Nowicki (AIP)
Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama przyjmie w środę Dalajlamę w Białym Domu. Już teraz spotkało się to z negatywnym odzewem ze strony rządu chińskiego. – Żądamy, aby rząd USA podtrzymał swoje obietnice i nie stwarzał wolnej przestrzeni dla osób lub zachowań, które dążyłyby do podzielenia Chin – powiedział rzecznik ministra spraw zagranicznych Chin Lu Kang.

Rozmowy Dalajlamy z przywódcą USA odbędą się za zamkniętymi drzwiami w Pokoju Map. Zazwyczaj prezydent przyjmuje wysokich dygnitarzy w Pokoju Owalnym. Początkowo Barack Obama miał się udać do Wisconsin, by uczestniczyć w kampanii prezydenckiej Hillary Clinton. Jednak niedzielny zamach w Orlando pokrzyżował plany amerykańskiej głowy państwa.

Dla Dalajlamy amerykański prezydent jest „długowiecznym przyjacielem”. Przywódca duchowy Tybetańczyków podziwia Obamę za normalizację stosunków Ameryki z Kubą, działania w Iranie oraz ostatnią wizytę w Wietnamie. Barack Obama spotkał się ostatnio z Dalajlamą w Waszyngtonie w 2014 roku. Swoim wystąpieniem, w którym udzielił „silnego poparcia” dla Tybetańczyków w walce o ich prawa zdenerwował chiński rząd.

Chiny oskarżają Dalajlamę (który od 1959 roku żyje na wygnaniu w Indiach po nieudanej antykomunistycznej rewolcie) o podżeganie Tybetańczyków do walki o niepodległość. W Państwie Środka duchowy przywódca jest uważany za separatystę. Pekin twierdzi, że Dalajlama dąży do oddzielenia Tybetu od Chin nazywając go „wilkiem w owczej skórze”. Jednak duchowy przywódca bardziej popiera tybetańską autonomię, niż całkowitą niepodległość. Wielu Tybetańczyków uważa, że Chiny stosują wobec nich represje na tle religijnym i kulturowym oraz swoimi działaniami hamują rozwój ekonomiczny Tybetu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany