Balkon w ptasich odchodach... Od dwóch lat walczą o ich uprzątnięcie

Pani Barbara (79 lat) i pan Czesław (80 lat) mają problem z poruszaniem się. Dlatego lubią posiedzieć sobie na balkonie. Ale nie mogą, bo ten piętro niżej pokrywa gruba warstwa ptasich odchodów. Smród, gdy popada deszcz, jest okropny.

– Sąsiada ostatnio widziałam w zeszłym roku. Prosiłam grzecznie, aby uprzątnął balkon, ale mnie zbył – opowiada Barbara Szcześniak. – Dzwoniłam do administracji, przewodniczący naszej wspólnoty chodził tam, żeby coś poradzili. Prosiłam też o pomoc straż miejską. Wszyscy mówią, że pod nieobecność właściciela nic się nie da zrobić.

Szcześniakowie boją się ptasiej grypy i robali, które zalęgły się na ich balkonie. Pan Czesław ciągle przegania gołębie kijem, ale wciąż wracają.

– Łącznie jest ich około dwunastu. Na balkonie poniżej chowają się między rupieciami. Część ucieka na sąsiedni budynek i czeka. A gdy tylko wychodzę z balkonu, przylatują do nas.

– Lubimy psy, koty, gołębie też. Jeśli sąsiad chce je mieć, niech utrzymuje porządek – dodaje syn państwa Szcześniaków.
Pod koniec lipca do administracji małżonkowie wysłali pismo z prośbą o interwencję. Okazało się, że sprawcę bałaganu trudno zastać. Dlatego administracja o pomoc w zmobilizowaniu lokatora do posprzątania poprosiła jego zięcia.

– Podjęte do tej pory działania nie przyniosły efektu (utrudniony kontakt z lokatorem, przebywa w lokalu wyłącznie w późnych godzinach wieczornych i w nocy) – mówi Ewa Antoniak, rzecznik prasowy Administracji Zasobów Komunalnych Łódź-Górna. – Ostatnio wezwaliśmy tego pana do uprzątnięcia balkonu do 31 sierpnia br. Po tym terminie – o ile balkon nie zostanie uprzątnięty – podejmiemy działania w uzgodnieniu z radcą prawnym.

Życzenia urodzinowe

ZOBACZ TEŻ FILM Jan Frycz miał wypadek pod Wrocławiem (autor gazeta wrocławwksa/x-news)