Nie wiadomo, czy ten widok wydał się niewłaściwy nieznajomemu współpasażerowi, czy w przedziale dał się wyczuć jakiś nieprzyjemny zapach - oburzony współpasażer zwrócił ostro uwagę mężczyźnie bez obuwia. Może użył niewłaściwych słów, może od razu chciał przejść do rozwiązań siłowych... W każdym razie obcokrajowiec, jak się wkrótce okazało - Algierczyk, kierowca zatrudniony w ambasadzie - posiadał pistolet. Kierownik pociągu wezwał Służbę Ochrony Kolei, a następnie policję.
- Na wieść o pistolecie uznaliśmy, że sprawa jest poważna - mówi Marek Sarna, rzecznik prasowy SOK. - Okazało się jednak, że jeden z kłócących się 30-latków rzeczywiście posiada atrapą pistoletu. Awanturnicy nie zdążyli sobie zrobić krzywdy. Widok sokistów i policjantów otrzeźwił ich. Ponieważ nie byli pod wpływem alkoholu, zostali potraktowani dość łagodnie.
Inaczej naświetla ten incydent komisarz Adam Kolasa z łódzkiej policji: - Była gwałtowna sprzeczka, ale nikt nie groził, ani tym bardziej nie pokazywał pistoletu hukowego. Z meldunku policjantów wynika, że tylko Polaka pouczono o niestosownym zachowaniu.
O ile zatarg zakończył się dyplomatycznie, to jednak najbardziej na incydencie ucierpieli oczywiście zwykli ludzie. Telimena ruszyła do stolicy z półgodzinnym opóźnieniem. Kilkuset pasażerów spóźniło się do pracy i na uczelnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?