Awantura w tramwaju. Kontrolerka nazwała pasażerkę suką

Do zdarzenia doszło w pobliżu skrzyżowania al. Włókniarzy i ul. Zgierskiej.
- Kontrolerka wypisywała mandat gapowiczowi, a ja stałam pół metra za nią, gdy w pewnym momencie tramwaj gwałtownie zahamował - opowiada Barbara Pawlikowska, pasażerka. - Wtedy ona straciła równowagę i runęła na mnie z pełnym impetem. Gdy ją odzyskała, wróciła do swego zajęcia. Delikatnie zwróciłam jej uwagę, że mogłaby powiedzieć chociaż przepraszam.

Zamiast przeprosin pani Barbara usłyszała, że "tramwaj jest właśnie od tego, żeby hamował", a jeżeli podróż jej się podoba to "przecież nie musi jechać i może wysiąść".

- Kontrolerka strasznie krzyczała, pozostawiłam ten atak bez komentarza, ale do kłótni włączyli się inni pasażerowie tramwaju - mówi pani Barbara.

"Kontrolerki zdarły bluzkę z pasażerki. Szarpanina w tramwaju"
"Kontroler dał pasażerowi po łapach"

Gdy jeden z nich próbował zrobić zdjęcie krzyczącej na pasażerkę kobiecie, towarzyszący jej mężczyzna próbował mu w tym przeszkodzić. Po przejechaniu kolejnego przystanku para kontrolerów postanowiła wysiąść.

- Na wychodne usłyszałam od kontrolerki słowo "suka", które wycedziła przez zęby, w moim kierunku, dość głośno, bo nawet inni pasażerowie zwrócili na to uwagę - mówi pani Barbara. - Bardzo mnie to wzburzyło.
Próbowaliśmy w weekend skontaktować się z rzecznikiem prasowym MPK. W sobotę miał wyłączony telefon, a w niedzielę go nie odbierał.
- Prawdopodobnie złożę skargę w MPK na tę panią - zapowiada pasażerka.