W kuluarach mówiło się jednak, że jest też "drugie dno" - prezes Antos został odwołany, bo nie chciał się zgodzić na zmianę umowy z najemcą restauracji, a naciski na niego mieli wywierać politycy.
- Potrzebujemy prezesa, który będzie realizować politykę prywatyzacyjną zaplanowaną przez miasto. Działanie prezesa Antosa nie wydawało się iść w tym kierunku. Dlatego ogłosiliśmy konkurs na zarządcę, który dokona prywatyzacji tego podmiotu - mówił Cieślak.
Radny SLD Jarosław Berger zażądał, by przedstawiono radnym dokumenty związane z przetargiem na prowadzenie restauracji na terenie Fali. Po kilku godzinach okazało się, że dokumenty "nie ulegają ujawnieniu". - Jeżeli schowamy dokumenty pod stołem to atmosfera korupcji będzie wisieć nad urzędem - mówi radny Witold Rosset. Ostatecznie prezydent Hanna Zdanowska zgodziła się pokazać radnym dokumenty - mogli to zrobić jednak tylko w urzędzie, po podpisaniu klauzuli poufności.
Po zakończeniu sesji skorzystało z tego pięciu radnych: 3 z SLD, 1 z PO i jeden z PiS. - Nie było w tych dokumentach nic co powinno być tajne. Prezes Antos pisał do prezydent o tym, że był zastraszany i wywierano na niego naciski, powołując się na koneksje polityczne - mówi jeden z radnych, który przeczytał dokumenty.
Radny Jarosław Berger dziś ma złożyć doniesienie do prokuratury w związku z możliwością popełnienia przestępstwa polegającego na podżeganiu do działania na szkodę spółki i ukrywania dowodów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?