Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autostrada A2 jest, ale nierówna i rozkopana

Jacek Zemła
Początki są obiecujące - zaraz za węzłem Stryków trzy pasy ruchu i jezdnia gładka jak stół. Dalej niestety nie jest już tak różowo.
Początki są obiecujące - zaraz za węzłem Stryków trzy pasy ruchu i jezdnia gładka jak stół. Dalej niestety nie jest już tak różowo. Jacek Zemła
Są dwie wiadomości: dobra i zła. Pierwsza jest taka, że jeszcze przez co najmniej rok nie będziemy płacili za przejazd autostradą A2 z Łodzi do Warszawy. Druga, że już za kilkanaście dni zacznie się dalszy ciąg budowy tej trasy.

Oddana w ekspresowym tempie przed EURO 2012 autostrada będzie teraz odcinkami zamykana, by położyć na niej ostatnią warstwę asfaltu, zainstalować znaki, uruchomić miejsca postojowe i stacje benzynowe. Dopóki wszystko nie będzie zapięte na ostatni guzik, jazda po A2 będzie darmowa.

Siedemdziesiątką po autostradzie
- Lada chwila zatwierdzona zostanie zmiana organizacji ruchu i na autostradę wjadą maszyny - mówi Maciej Zalewski, rzecznik łódzkiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Trasa pozostanie przejezdna na całym odcinku ze Strykowa do Warszawy, ale miejscami ruch będzie odbywał się po jednej jezdni. Wiąże się to z ograniczeniami prędkości i utrudnionym korzystaniem z węzłów, którymi w pewnych miejscach trzeba będzie wjeżdżać pod prąd.
Drogowcy muszą położyć ostatnią, tzw. ścieralną, warstwę asfaltu na dwóch jezdniach na odcinku od Strykowa do Łyszkowic. Mają na to czas do 15 października br. Do tego dnia możemy się więc spodziewać na autostradzie sporych utrudnień i jazdy z prędkością najwyżej 70 km/h. Można oczywiście jechać szybciej, ale policja autostradowa będzie karać łamiących przepisy.

Piraci drogowi. Zobacz, co wyprawiaja kierowcy na autostradzie [zdjęcia, FILM]

W zamian za rozgrzebaną jezdnię dostaniemy bonus w postaci darmowej jazdy po A2, przynajmniej z Łodzi do Warszawy. Dziś nikt nie jest w stanie określić, jak długo będziemy mogli cieszyć się darmochą, ale Urszula Nelken z centrali GDDKiA w Warszawie szacuje, że w przypadku samochodów osobowych może to trwać nawet do końca 2013 r.
By móc pobierać opłaty, trzeba wybudować punkty ich poboru i wyposażyć autostradę we wszystko, co musi być na drodze płatnej. To m.in. system monitoringu, tablice świetlne o zmiennej treści, siatki ochronne, ekrany, MOP-y, czyli miejsca obsługi podróżnych, stacje benzynowe i telefony alarmowe. Drogowcy szacują, że montaż tych wszystkich urządzeń zajmie cały przyszły rok. Wcześniej za przejazd zaczną płacić ciężarówki, bo system poboru opłat viaTOLL ma być budowany w pierwszej kolejności.

Pusto wszędzie...
Na razie na nowej autostradzie nie ma nic. Droga jest co prawda wyasfaltowana, ale nierówna i co parę metrów poprzecinana uskokami. Samochód wyraźnie je odczuwa, zwłaszcza przy prędkości wyższej od dozwolonej siedemdziesiątki. Na poboczach - koparki, robotnicy i setki ton piachu. Są barierki oddzielające jezdnie, ale o siatkach chroniących przed zwierzętami można tylko pomarzyć. Kierowcy tną setką lub nawet ponad, choć co jakiś czas widać, jak nieoznakowany radiowóz zatrzymuje amatorów szybkiej jazdy. O zatankowaniu auta trzeba pamiętać przed wjazdem na autostradę, bo ani jednej stacji nie ma aż do stolicy, czyli na odcinku 91 km. Było już kilka przypadków, że kierowcom zabrakło paliwa i wzywali pomoc drogową. Ta przywiozła benzynę, ale było to dla wielu najdroższe tankowanie w życiu.

Kiedy nad morze?
Na ukończeniu są także niektóre odcinki autostrady A1, którą będziemy mogli pojechać z Łodzi do Gdańska. Ale w te wakacje nie ma co na to liczyć. O ile w pobliżu Strykowa autostrada jest niemal gotowa, o tyle dalej zaczyna się problem.
- Na naszym terenie najgorzej wygląda odcinek z Kotlisk do Sójek, czyli w okolicach Kutna - mówi Maciej Zalewski. - Jego wykonawca ma spore opóźnienia. To fragment w środku trasy. Bez niego nie ma żadnych możliwości udostępnienia autostrady, bo kończyłaby się ona w szczerym polu. Musimy czekać na oddanie wszystkich odcinków, wtedy będzie można dojechać z Łodzi do Kowala, gdzie da się zjechać na starą "jedynkę".
Dlaczego trzeba będzie zjeżdżać? Bo w województwie kujawsko-pomorskim, w okolicach Włocławka i Torunia, budowa autostrady jest jeszcze słabiej zaawansowana. W dodatku wykonawca zszedł z placu budowy. Trwają negocjacje w sprawie kontynuowania prac. Szans na przejazd całym odcinkiem z Łodzi do Gdańska w tym roku nie ma. Ale na przyszłe wakacje mamy już pomknąć autostradą wprost nad morze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany