Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Auta mogą się zapaść do podziemnej kotłowni. Katastrofa wisi na włosku!

(gb)
Damian Grabowski przy jednej z tablic ostrzegających o niebezpieczeństwie.
Damian Grabowski przy jednej z tablic ostrzegających o niebezpieczeństwie. Maciej Stanik
Samochody i garaże znajdujące się na parkingu między ulicami Zuli Pacanowskiej a Podrzeczną w każdej chwili mogą się zapaść pod ziemię, bo pod nimi znajduje się nieczynna kotłownia, której strop jest w fatalnym stanie.

Choć urzędnicy jeszcze w maju alarmowali, że kotłownia w trybie pilnym musi być zasypana i zabezpieczona, a radni zdecydowali o przekazaniu na ten cel 440 tys. zł, do tej pory nie rozpoczęto żadnych prac.
- Ludzie zapomnieli o niebezpieczeństwie, znów wjeżdżają na parking i do garaży, zresztą w okolicy nie ma innego miejsca do parkowania - mówi Damian Grabowski, jeden z okolicznych mieszkańców. - Na ten plac wjeżdżają nawet, ignorując ostrzeżenia, ciężkie śmieciarki.
Dlaczego kotłownia nie została dotąd zasypana?
- Z uwagi na specyficzną technologię wypełnienia podziemnych pomieszczeń wystąpiły problemy natury proceduralnej, które wpłynęły na wydłużenie okresu przygotowawczego - mówi Marcin Masłowski, rzecznik prasowy magistratu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany