Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atut ŁKS. Ci panowie polubli sportową walkę!

pas
Zadzwonił poruszony kolega z Warszawy (fan Polonii). – Wytłumacz mi, jakim cudem beniaminek ŁKS jest tak wysoko w II–ligowej tabeli – poprosił.

– Wywalczył to sobie umiejętnościami i charakterem – stwierdziłem krótko.
Każdy mecz łodzian pokazywał, że ci panowie lubią sportową walkę. Wzbudzili nawet uznanie wśród ludzi, którzy mają walkę na boisku we krwi, czyli mistrzów Polski, rugbystów Master Pharm Budowlani. – To są charakterni goście – stwierdzili. Szczególnie przypadła im do gustu gra środkowego pomocnika Patryka Bryły, który potrafił walczyć za dwóch, nigdy nie odstawiał nogi, a na dodatek umiał tworzyć składne akcje. Pozostali piłkarze nie zamierzali być i nie byli gorsi. W efekcie rywale trafiali na zintegrowaną, silnie zmotywowaną, waleczną drużynę, która przed nikim nie padała na kolana.
W Łodzi panuje moda na futbol. ŁKS może pochwalić się najlepszą frekwencją w II lidze. Na mecze drużyny na obiekt przy al. Unii przychodziło ponad 4 tysiące widzów. A ilu by ich było, gdyby to był stadion z prawdziwego zdarzenia z czterema trybunami? Jetst nadzieja, że po publicznej obietnicy złożonej przez prezydent Hannę Zdanowską fani doczekają się czterech trybun, podgrzanej murawy, oświetlenia czyli obiektu na miarę XXI wieku.
W poniedziałek piłkarze ŁKS po krótkiej przerwie wracają do zajęć. Będą trenować do 20 grudnia. Później nastąpi świąteczna przerwa, a pierwszy trening w 2018 roku szkoleniowcy Wojciech Robaszek i Jacek Janowski, zaplanowali na 8 stycznia. Bardzo ciekawie zapowiada się zaplanowany na 3 lutego w Łodzi sparingowy mecz, z GKS Bełchatów. W meczu ligowym padł remis 1:1. Bramki strzelili Jewgen Radionow i Bartłomiej Bartosiak.

Mamy pierwszą decyzją kadrową w ŁKS, Kontrakt z klubem rozwiązał były napastnik Polonii Warszawa 28-letni Krystian Pieczara. Nie odpowiadała mu rola rezerwowego, ale też na nic więcej sobie nie zasłużył. Wystąpił w 11 spotkaniach, w siedmiu grał od pierwszej minuty. 90 minut spędził na boisku tylko w spotkaniu z GKS Jastrzębie. 531 minut gry - to nie jest imponujący dorobek. Nie potrafił, po trudnym początku, udowodnić swoją wartość, tak jak to zrobił Łukasz Zagdański. Cóż, chce szukać szczęścia gdzie indziej, a ŁKS musi w okresie transferowym szukać napastnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany