Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ATP/WTA Madryt. Miał trzy piłki meczowe i przegrał - nieudany rewanż Huberta Hurkacza. Iga Świątek odpadła również w deblu [AKTUALIZACJA]

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Hubert Hurkacz
Hubert Hurkacz Fot. Andrzej Szkocki / Polska Press
Hubert Hurkacz mógł i powinien wygrać, ale ostatecznie przegrał 7:5, 6:7(7), 3:6 z Australijczykiem Johnem Millmanem w pierwszej rundzie turnieju ATP 1000 w Madrycie i nie zrewanżował się za porażkę w ubiegłorocznym Australian Open. Ze stolicą Hiszpanii (WTA 1000) definitywnie pożegnała się Iga Świątek.

Hurkacz, dla którego był to drugi w karierze występ w głównej drabince Mutua Madrid Open (w 2019 roku przeszedł dwustopniowe eliminacje, a następnie dotarł do trzeciej rundy) nie ukrywał, że przystępuje do wtorkowego pojedynku "żądny rewanżu" za porażkę z Melbourne. Wrocławianin bardzo dobrze rozpoczął sezon w 2020 roku i to on wydawał się (nieznacznym, ale jednak) faworytem w pojedynku w Millmanem. Motywację miał tym większą, że w trzeciej rundzie czekał na zwycięzcę Szwajcar Roger Federer.

Górą jednak był wówczas Australijczyk, a wrocławianin długo rozpamiętywał tamtą porażkę. Do takiego można było przynajmniej dojść wniosku patrząc na to, jak spisywał się w turniejach po Australian Open. Tym bardziej zależało mu, by tym razem wygrać, choć zdawał sobie z pewnością sprawę, że czeka go trudne zadanie.

Na papierze to on znów był faworytem, bo choć obaj tenisiści preferują korty twarde, to na ceglanej mączce więcej atutów wydawał się mieć jednak Hurkacz. Trzeba było jednak wziąć poprawkę na to, że Polak rozegrał w tym roku na niej tylko dwa mecze (w połowie kwietnia w Monte Carlo), a jego rywal dopiero co dotarł do ćwierćfinału w Monachium.

- Millman jak na tenisistę z Australii całkiem nieźle radzi sobie na ziemi i to nie będzie łatwy mecz - ostrzegał Wojciech Fibak i miał niestety rację.

W pierwszym secie obaj pewnie wygrywali swoje gemy serwisowe. Dość powiedzieć, że pierwsza szansa na przełamanie pojawiła się dopiero w dwunastym gemie. Po zepsutym bekhendowym woleju Millmana dostał ją Hurkacz, dostając przy okazji dwie piłki setowe. Wykorzystał pierwszą, skutecznie zmuszając rywala do forhendowego błędu i obyło się bez tie-breaka.

Podobnie wyglądał drugi set. Z tą różnicą, że tym razem Polak miał dwie szanse na przełamanie prowadząc 4:3. Nie zdołał jednak postawić kropki nad "i", a że kolejnych szans już nie było tym razem konieczny był tie-break. W nim niestety Hurkacza dopadła serwisowa niemoc. Podwójnym błędem najpierw zmarnował piłkę meczową (drugą z trzech jakie sobie wypracował). To samo zrobił przy piłce setowej dla Millmana.

O dziwo przyjął to znacznie spokojniej niż dzień wcześniej Iga Świątek, która po nieudanym zagraniu rzuciła bezgłośnie "mięsem" - łatwo można było wyczytać to z ruchu warg.

Hurkacza na szczęście przegrany w takich okolicznościach set nie zdeprymował. Trzeciego zaczął najlepiej jak się dało., od przełamania do zera Millmana. W kolejnym sam musiał co prawda bronić (w sumie trzech) break pointów, ale ostatecznie objął prowadzenie 2:0 i wydawało się, że teraz to on jest w lepszej sytuacji. Niestety, w czwartym gemie znów zaczął gorzej serwować i Australijczyk odrobił stratę.

A potem poszedł za ciosem i w ósmym gemie znów przełamał Polaka, który od tego momentu stracił kompletnie ochotę do gry. Po serii błędów Hurkacza w kolejnym gemie Millman miał do dyspozycji trzy piłki meczowe. Dwie pierwsze nasz tenisista zdołał jeszcze obronić (w końcu zagrał agresywnie i trafiał), ale przy trzeciej wpakował bekhend w aut. W drugiej rundzie Australijczyk zmierzy się z Brytyjczykiem Danielem Evansem.

Z turniejem w Madrycie definitywnie pożegnała się Iga Świątek, która po poniedziałkowej porażce w trzeciej rundzie singla (5:7, 4:6 z Australijką Ashleigh Barty) we wtorek odpadła również w deblu. Polka i Amerykanka Bethanie Mattek-Sands przegrały w drugiej rundzie 6:4, 3:6, 5-10 z Rosjankami: Jeleną Wiesniną i Wierą Zwonariową.

Iga Świątek przegrała z liderką światowego rankingu. Ashleigh Barty w ćwierćfinale

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany