Zdecydowana większość kibiców czterokrotnych mistrzów Polski liczyła się z tym, że ich ulubieńcy nie nawiążą wyrównanej walki z rozpędzonym gospodarzami, którzy celują w bezpośredni awans do ekstraklasy. Okazało się jednak, że podopieczni trenera Marcina Broniszewskiego mieli swój pomysł na ten mecz.
W porównaniu do poprzedniego spotkania z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza, szkoleniowiec widzewiakówdokonał dwóch zmian w wyjściowej jedenastce. Za pauzującego za żółte kartki Daniela Tanżynę zagrał Michał Grudniewski, natomiast Patryka Muchę zastąpił Bartłomiej Poczobut. Poza kadrą meczową znaleźli się (oprócz Tanżyny i Muchy): Miłosz Mleczko, Konrad Reszka, Przemysław Kita oraz Merveille Fundambu.
Przez pierwsze kilkadziesiąt minut tzw. optyczną przewagę mieli zawodnicy prowadzeni przez trenera Dariusza Marca. Żeby jednak było jasne - wcale nie przełożyło się to na jakieś klarowne okazje do zdobycia gola. W 22 minucie niecelnie główkował Christian Alemana po dośrodkowaniu ekswidzewiaka Arkadiusza Kasperkiewicza, zaś w 24 min po zamieszaniu w polu karnym Jakub Wrąbel poradził sobie z uderzeniem Mateusza Żebrowskiego.
Łodzianie kilka razy starali się skarcić faworyta. W 9 min po zaskakującej akcji Dominika Kuna w polu karnym, defensorzy w ostatniej chwili wybili piłkę na róg. W 30 min po ładnej akcja Pawła Tomczyka z Markiem Hanouskiem, napastnik uderzył z pola karnego, ale zbyt lekko, żeby zaskoczyć Daniela Kajzera. Z kolei w 38 min Kun sprytnie uderzył zza linii pola karnego, ale Kajzer złapał piłkę.
Po zmianie stron łodzianie cały czas starali się nie dopuścić gdynian do swojego pola karnego. W 69 min Aleman próbował minąć Wrąbla, ale jego strzał był mocno przekombinowany. Wcześniej, bo w 65 min czerwoną kartką ukarany został Broniszewski, który wrzucił drugą piłkę na boisko. Arbiter uznał to za opóźnianie gry.
W 78 min to Widzew powinien wyjść na prowadzenie. Łukasz Kosakiewicz podał do Hanouska, ale jego strzał z bliska zdołał odbić golkiper. Akcję znakomicie rozpoczął Poczobut
Gospodarze niby próbowali atakować, ale niewiele z tego wynikło. Podkreślmy, że ten punkt Widzewa w żadnym razie nie został wywalczony przypadkowo. Goście na niego zasłużyli.
Niedzielny mecz był 26. oficjalnym spotkaniem o punkty obu zespołów. Bilans jest wyrównany (siedem zwycięstw Widzewa, sześć wygranych Arki, trzynaście remisów, bilans bramkowy: 24:24). W poprzednim starciu Widzewa wygrał jesienią w Łodzi 2:1, ciekawe, że ostatni mecz w Gdyni również padł łupem widzewiaków (1:2).
Już w najbliższy piątek (28 maja) Widzew podejmie w Łodzi GKS Tychy. Mecz rozpocznie się o 17.40
Arka Gdynia - Widzew Łódź 0:0 (0:0)
Arka: Daniel Kajzer - Adam Danch, Michał Marcjanik, Haris Memić - Arkadiusz Kasperkiewicz, Adam Deja, Juliusz Letniowski (54, Marcus Vinícius), Christian Aleman, Fabian Hiszpański - Maciej Rosołek, Mateusz Żebrowski (70, Łukasz Wolsztyński).
Widzew: Jakub Wrąbel - Patryk Stępiński, Michał Grudniewski, Krystian Nowak, Filip Becht - Dominik Kun (75, Łukasz Kosakiewicz), Bartłomiej Poczobut, Marek Hanousek, Mateusz Michalski, Michael Ameyaw (85, Piotr Samiec-Talar) - Paweł Tomczyk (90+4, Marcin Robak).
Czerwona kartka: Marcin Broniszewski (65, trener Widzewa).
Żółte kartki: Letniowski, Memić, Ł. Wolsztyński (Arka) - Hanousek, Nowak (Widzew).
Sędziował Sylwester Rasmus (Toruń).
Widzów: 3462.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?