Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Malinowska z Łodzi znów prowadzi bar "Modrzewiak". Jak wygląda jej życie po wizycie Katarzyny Dowbor?

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Szczęśliwa rodzina z Katarzyną Dowbor
Szczęśliwa rodzina z Katarzyną Dowbor Anna Gronczewska/Polsat
W 2021 roku do pani Ani, mieszkanki łódzkich Bałut przyjechała Katarzyna Dowbor z ekipą „Naszego nowego domu”. Wyremontowała jej dom i odmieniła jej życie. Ale pani Ania dalej boryka się z problemami. Przypomnijmy jej historię.

Odwiedziła ją Katarzyna Dowbor. Jak żyje Anna Malinowska z łódzkich Bałut?

Anna Malinowska to osoba, którą zna wielu mieszkańców Łodzi i okolic. Przez wiele lat prowadziła bar „Modrzewiak”. Zjeżdżali tam rowerzyści. Mogli zjeść kapuśniak z prażokami, pstrąga z grilla zalewajkę, spróbować dobrej szarlotki. Jak zapewnia pani Ania wszystko robiła sama, ze świeżych produktów.

Niestety GS do którego należał budynek wymówił mi umowę i sprzedał komu innemu – żali się pani Ania. - Po trzydziestu latach! W miejscu dawnego baru powstaje nowy budynek.

Pani Ania skończyła szkoły handlowe, wiele lat pracowała w handlu. W 1977 roku zatrudniła się w „Feniksie”, bo tam lepiej płacili. W końcu w 1984 roku otworzyła krawiectwo.

Brakowało ubrań, to się uszyło sprzedawało się na rynkach w Polsce, albo wiozło się na Węgry - wspomina. - Od 1990 roku prowadziłam sklep i bar. Potem skupiłam się na barze „Modrzewiak”. Pootwierali różne supermarkety i interes w sklepie nie szedł już dobrze.

Nieszczęście za nieszczęściem

Pani Ania prowadziła bar „Modrzewiak” i na brak klientów nie narzekała. Byli to głównie rowerzyści. Ale nagle jej świat zaczął się walić. W ostatnich latach prowadziła bar ze swoim partnerem Jankiem.

Janek w 2018 roku zachorował – opowiada. - Od sierpnia czuł się źle. Poprzeziębiał grypy. Padło na serce, układ krążenia. W styczniu 2019 roku było z nim już tak źle, że zawiozłam go do szpitala. Umarł 26 stycznia.

Pół roku później nowotwór stwierdzono u 37 -letniej córki pani Ani. Urszulę bolał od dłuższego czasu żołądek. Zrobiła gastroskopię.

- Okazało się, że to zaawansowany nowotwór żołądka – dodaje pani Ania. - Szybko wszystko poszło. Okazało się, że są przerzuty do kości, szpiku kostnego. Nikomu nie życzę, by przeżył śmierć własnego dziecka!

Urszula umarła 8 marca 2020 roku. Pani Ania została z wnuczką Gabrysią. Dziewczynka ma 13 lat, kończy szóstą klasę.

Katarzyna Dowbor na podwórku

Dom w którym jeszcze niedawno mieszkała 66-letnia pani Ania i Gabrysia znajdował się w fatalnym stanie. Używały tylko jednego pokoju, w drugim dwie ściany pokryte były potwornym grzybem. Spowodowany był brakiem rynien. Woda wsiąkała w ściany jak w gąbkę. Babcia i wnuczka zmuszone były spać w jednym łóżku. Ogrzewanie domu zapewniał stary piec - „śmieciuch”, ulokowany w głębokiej piwnicy. Pani Ania nosiła węgiel i wdychała pył, co rujnowało jej zdrowie. Ma astmę. Sytuacja rodziny była beznadziejna.

Wszystkie pieniądze ładowałam w bar, który mi zabrano – żali się pani Ania. - Zaniedbałam przez to dom...

Do programu „Nasz nowy dom” została zgłoszona z dwóch źródeł. Jego złożyła koordynator rodzin zastępczych, drugie jedna z rowerzystek, która często odwiedzała „Modrzewiaka”.

To nie jest tak, że każdego do programu przyjmują – twierdzi pani Ania. - Sprawdzają najpierw wszystko. Musiałam ekipie pokazać wiele dokumentów. Między innymi akt własność domu. Od momentu zgłoszenia do programu do wizyty ekipy minęły cztery miesiące.

Ekipa „Naszego nowego domu” pojawiła się u pani Ani 4 stycznia rano. Pod dom zajechały auta, z dziesięciu filmowców, pani reżyser Joasia.

Od rana kręcili zdjęcia – opowiada nam pani Ania. - Było po godzinie czwartej, gdy kazali nam z Gabrysią wyjść przed dom. Tam czekała na nas Kasia Dowbór. Było to dla nas zaskoczenie. Powiedziała, że wyremontują nasz dom.

Pani Ania opowiadała, że dostali piętnaście minut na spakowanie. Potem zajechał samochód, który zawiózł ją i Gabrysię do Warszawy.

Hotele były nieczynne więc zamieszkałyśmy na czas remontu w apartamencie – opowiada pani Ania. - Jedzenie przywoził nam catering. Było nam tam bardzo dobrze. Tak jak teraz w tym wyremontowanym domu.

Szczęście nie trwało długo

Pani Ania i Gabrysia były szczęśliwe, wzruszone tym jak po remoncie wygląda ich dom. Dziewczynka ma wreszcie swój pokój, pani Ania też śpi sama.

Cała ekipa „Naszego nowego domu” była bardzo miła – zapewnia Anna Malinowska. - Od robotników, po szefa ekipy Wiesława, architekt Martynę. No i Kasia Dowbor jest cudowna. Miła, sympatyczna, nic nie robi na pokaz.

Na panią Anię spadły jednak kolejne nieszczęścia. Stwierdzono u niej nowotwór jelita grubego. Przeszła operacje, dwadzieścia sześć chemioterapii. Niestety są przerzuty do płuc i wątroby.

Nie poddaje się, muszę żyć dla Gabrysi! - mówi pani Ania. - Oprócz mnie nie ma nikogo!

Pani Ania cieszy się, że mimo przeszkód dalej prowadzi „Modrzewiaka”. Otworzyła go na działce, którą dostała po rodzicach. To naprzeciwko miejsca, gdzie był dawny bar.

Bardzo pomogli mi rowerzyści! - dodaje pani Ania. - Uporządkowali teren, urządzili. Ja postawiłam niewielki budynek, gdzie mieści się bar. Jak jadę na chemię do szpitala to zastępują ,mnie rowerzyści!

Szczęśliwa rodzina z Katarzyną Dowbor

Anna Malinowska z Łodzi znów prowadzi bar "Modrzewiak". Jak ...

Katarzyna Dowbor z ekipą "Naszego nowego domu" wyremontowała jej dom.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Anna Malinowska z Łodzi znów prowadzi bar "Modrzewiak". Jak wygląda jej życie po wizycie Katarzyny Dowbor? - Dziennik Łódzki

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany