Około godziny 4 w nocy z poniedziałku na wtorek (15-16 czerwca) dwaj strażnicy miejscy z Animal Patrolu wracali do bazy po odwiezieniu do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Łagiewnikach zająca potrąconego przez samochód. Przejeżdżając przez Stare Bałuty, zauważyli nagle gęste kłęby dymu między budynkami. Przy ul. Zawiszy Czarnego 35 tuż koło budynku i w pobliżu zaparkowanych obok samochodów płonęła sterta gabarytowych śmieci (prawdopodobnie były to stare meble). Płomienie objęły już rosnące tam drzewo i biły w górę na wysokość 3-4 metrów.
Strażnicy natychmiast zawiadomili o zagrożeniu straż pożarną (okoliczni mieszkańcy spali, nikt nie zauważył ognia), a zaraz potem włączyli syrenę i „koguta” swojego radiowozu alarmując o niebezpieczeństwie lokatorów najbliższych budynków. Obudzeni właściciele aut, koło których paliły się śmieci, mieli okazję przeparkować pojazdy jeszcze przed przybyciem na miejsce strażaków, dzięki czemu wiele z nich nie ucierpiało od ognia. Ułatwiło to też akcję gaśniczą strażakom, którzy zjawili się na miejscu chwilę później.
Trudno przewidzieć, jak zakończyłaby się ta groźna sytuacja, gdyby ogień nie został w porę dostrzeżony.