Jeszcze w poniedziałek wydawało się, że mecz się odbędzie. Co prawda nie w Brzezinach, gdzie, jak tłumaczą szefowie beniaminka IV ligi, obiekt jest w trakcie przebudowy i zbyt niebezpieczne byłoby przyjmowanie w tych warunkach kibiców gości, ale w Łodzi. – Na 90 procent zagramy z ŁKS, bo jeśli ma zdobyć trzy punkty, to na boisku – deklarował trener Startu, Jacek Stańdo.
W klubie z Brzezin mieli nadzieję, że będzie to boisko należące do łódzkiego Orła przy ul. 6 Sierpnia, którego stałym użytkownikiem jest klub żużlowy. Do rozegrania spotkania była potrzebna zgoda szefów Orła i choć rozmowy w tej sprawie trwały od wtorkowego poranka do później popołudnia, nie udało się jej uzyskać.
– Mogliśmy się na to zgodzić, ale pod kilkoma warunkami – mówi główny sponsor Orła, Witold Skrzydlewski. – Najważniejszym było podpisania oświadczenia, że Start pokryje wszystkie ewentualne straty na obiekcie. Klub z Brzezin nie chciał jednak tego zrobić, a bez takiego zabezpieczenia nie mogliśmy użyczyć stadionu. Zainstalowaliśmy na nim drogi sprzęt, m.in. specjalne bandy, które mogły zostać uszkodzone. A nawet jeśli, to o podnajem obiektu musiałbym zwrócić się z prośbą do urzędu miasta, bo tak stanowi umowa. Oprócz tego potrzebne była jeszcze m.in. zgoda policji.
W efekcie spotkanie trzeba było odwołać. Po południu działacze Startu poprosili Łódzki Związek Piłki Nożnej o wyznaczenie nowego terminu spotkania. Związek rozpatrzy ten wniosek, ale na nowy termin musi zgodzić się też ŁKS. Raczej można się więc spodziewać kolejnego walkowera dla ŁKS. Na razie żadne z trzech wyjazdowych spotkań łodzian nie doszło do skutku...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?