Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Wojciechowski:To doskonały czas dla Widzewa na przeczekanie

hof
Od lewej: Andrzej Wojciechowski, Zdzisław Kostrzewiński i Tadeusz Gapiński
Od lewej: Andrzej Wojciechowski, Zdzisław Kostrzewiński i Tadeusz Gapiński
Oto co o przyszłości piłkarskiej drużyny z al. Piłsudskiego sądzi Andrzej Wojciechowski, były dyrektor RTS Widzew i wiceprezes SPN Widzew SA.

Widzew jest na poważnym dziejowym zakręcie. Co należy robić?
Andrzej Wojciechowski: – Nie da się ukryć, że klub i jego właściciel mają poważny kłopot. Jeśli szybko spółka nie zostanie choć trochę dekapitalizowana, to utonie.
Ale nieznaczna gotówka nie uratuje Widzewa...
– Pozwoli jednak utrzymać się na powierzchni i powalczyć o licencję na drugą ligę. A to będzie pierwszy kroczek ku lepszej przyszłości. Teraz mleko się już rozlało. Wszyscy, choć na jakiś czas, musimy się przyzwyczaić, że mamy słaby klub.
Nie jest pan zbyt wielkim optymistą?
– Co prawda nie jestem zwolennikiem biznesowych działań Sylwestra Cacka w Widzewie, ale wierzę, że ma jeszcze chęć do ratowania klubu. A w takim przypadku trzeba wykonać ruch, który da nadzieję na uniknięcie katastrofy.
Czyli...
– Z tego, co słyszę, po kraju jeździ jego przedstawiciel i próbuje redukować widzewskie zobowiązania. Hasło przewodnie takich wizyt brzmi: bierzcie choć trochę, bo jak klub zbankrutuje nie dostaniecie nic. Jeśli uda się jeszcze dodatkowo zdobyć licencję, to w ten sposób kupi sobie czas. A to ważne.
Dlaczego?
– Proszę zwrócić uwagę, że w tej chwili Widzew nie ma zespołu ani stadionu. Bez tych dwóch składowych trudno myśleć o futbolowym biznesie. Dlatego to jest doskonały czas na przeczekanie. Takie rozwiązanie da oszczędności właścicielowi, ale także kibicom. W momencie pojawienia się nowego obiektu trzeba będzie zdecydowanie przyspieszać.
Nie brak głosów, że Cacek powinien oddać Widzew za złotówkę. Co pan na to?
– Nie sądzę, aby do tego doszło. Obecnie w Łodzi nie ma klimatu sprzyjającego inwestowaniu w piłkę nożną. Trudno będzie znaleźć nowego dobrodzieja.
Jakie zatem wyjście?
– Cacek musi zrozumieć, że Widzew to marka, która nadal łączy wielu życzliwych klubowi ludzi. Trzeba jednak ich godnie i z szacunkiem traktować. Jestem przekonany, że jeśli zmieni się nastawienie właściciela, wówczas uda się szybciej odbudować znaczenie klubu. Ważne, aby pomyślał o innym zarządzaniu Widzewem.
Jakim?
– Opartym na fachowcach, ludziach, którzy się znają na zawodowym futbolu. Przecież jak biznesmen otwiera restaurację, to nie pcha się do kuchni, tylko zatrudnia kucharza. Wówczas ma pewność, że nie wytruje gości. Jeśli tego się nie rozumie, to mamy taką sytuację, która w tym sezonie dotknęła Widzew. Średni trener dostał słabych piłkarzy i wszystko skończyło się sportową katastrofą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany