Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksander Ślęzak z ŁKS: Jeszcze wiele od nas zależy

(bart)
W akcji Aleksander Ślęzak
W akcji Aleksander Ślęzak maciej stanik
Po rundzie jesiennej piłkarskiej III ligi (grupa łódzko-mazowiecka) ŁKS jest szósty ze stratą dziesięciu punktów do lidera. Coraz mniej osób wierzy w zajęcie przez łodzian pierwszego miejsca w tabeli, są jednak tacy, którzy przekonują, że wciąż jest to realne. Należy do nich również Aleksander Ślęzak.

Ten 23-letni zawodnik rozegrał w tym sezonie szesnaście spotkań o punkty. Zagrałby zapewne we wszystkich siedemnastu, gdyby nie czerwona kartka, którą został ukarany w meczu z Polonią w Warszawie. Teza, że to w pewnym sensie od niego sztab szkoleniowy zaczynał ustalanie wyjściowego składu, jest więc uprawniona.

Wypada pozazdrościć panu optymizmu?
Aleksander Ślęzak: – Tak zawsze trzeba w życiu. Ale chciałbym jasno podkreślić, że zdaję sobie sprawę, w jak trudnej sytuacji się znajdujemy. Chodzi mi jednak o to, że jeszcze wiele od nas zależy. Wiosnę rozpoczniemy od starć z Błękitnymi Raciąż, a potem walczymy z Lechią Tomaszów i Sokołem Aleksandrów. Jeśli zainkasujemy komplet punktów, to wszystko stanie się możliwe.
Pięć jesiennych porażek to stanowczo zbyt wiele...
– Jasne, że tak. Zespół marzący o awansie nie może sobie pozwolić na tyle wpadek. Skoro nam się to przytrafiło, to możemy mieć pretensje jedynie do siebie. Nie zamierzam szukać tanich usprawiedliwień. Po prostu zawaliliśmy.
Coś pana zaskoczyło w III lidze?
– Na pewno tak dobra postawa Sokoła. Nie spodziewałem się, że będzie w stanie utrzymać się na tak wysokim poziomie. Rozczarowani są w Polonii, mają przecież podobne aspiracje, jak my.
Odniesie się pan do pogłosek o zmianie trenerów w ŁKS?
– To nie moja rola. Mogę tylko powiedzieć, że bardzo dobrze mi się współpracuje z obecnyumi opiekunami zespołu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany