Stało się to w nocy z wtorku na środę w polskiej parafii katolickiej w San Francisco, gdzie kolarz i jego lekarz nocowali przed wyruszeniem w trasę.
Przypomnijmy, że Krzysztof Jarzębski wyleciał do San Francisco w ostatnią niedzielę. Wcześniej jego symboliczny start do amerykańskiego maratonu odbył się na rynku Manufaktury. Dystans 4.680 km zamierzał pokonać w ciągu 14 dni, co byłoby jego rekordem życiowym. Podczas wyprawy z Aten do Warszawy w lipcu 2011 r. pokonał 2.600 km w 10 dni.
- Maraton nie zdążył się nawet rozpocząć - mówi Wojciech Jędraszek sponsorujący i koordynujący wyprawę kolarza. - Start miał nastąpić w środę o poranku, ale wózek Krzysztofa został skradziony. Złodzieje wyłamali kraty w pomieszczeniu, gdzie był przechowywany.
Kradzież od razu zgłoszono miejscowej policji.
- Policjanci stwierdzili od razu, że szanse na odnalezienie wózka są niewielkie - relacjonuje Wojciech Jędraszek. - W sprawę włączyły się także polskie służby konsularne. Ponieważ wózek Krzysztofa jest bardzo specjalistycznym urządzeniem, robionym na miarę, nie da się zorganizować nowego w ciągu kilku dni. Wiadomo więc, że wyprawa nie odbędzie się w planowanym zakresie.
Krzysztof Jarzębski albo wróci od razu do Polski, albo pokona najpierw na zwykłym wózku inwalidzkim trasę maratonu rozgrywanego tradycyjnie w San Francisco. Decyzji jeszcze nie podjął.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak Ostrowska-Królikowska traktuje nieślubne dzieci. Nie każdego na to stać
- Ewa Farna chudnie w oczach! Wyciska z siebie siódme poty na sali treningowej
- Złote talerze, pięć sukienek, koncerty gwiazd. Ślub Rutkowskich będzie "na bogato"
- Skaldowie przestaną grać po śmierci Jacka Zielińskiego? Brat przekazał decyzję