Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akcja zatrzymania gapowicza przez kontrolerki MPK. I kto kogo tu pobił? Kontrolerki twierdzą, że to one ucierpiały. Czyżby? [FILM]

(gb, lb)
Na filmie nie widać, by mężczyzna bił kontrolerki. Wydaje się, że to one siłą go przytrzymują.
Na filmie nie widać, by mężczyzna bił kontrolerki. Wydaje się, że to one siłą go przytrzymują. youtube.pl
We wtorek przed godz. 8.00 doszło do szarpaniny między kontrolerkami biletów a 29-letnim pasażerem. Przepychanka rozpoczęła się w autobusie linii 70B, a następnie przeniosła się na przystanek przy ul. Kopcińskiego.

ZOBACZ FILM

Pracownice MPK zgłosiły się na pogotowie, gdzie stwierdziły, że zostały pobite. Tymczasem film, do którego dotarliśmy, pokazuje jak dwie kobiety przytrzymują siłą młodego mężczyznę, który stara się im wyrwać.

Zobacz też: tak kradną rowery - obok komisariatu policji i pod okiem kamer [zdjęcia, FILM]

Kontrolerki, które do pogotowia zgłosiły się po godz. 13, opowiedziały tam, że zostały pobite, gdy o godz. 7.57 kontrolowały bilety w autobusie linii 70B. Napastnik, młody mężczyzna, wysiadł na skrzyżowania ul. Kopcińskiego i ul. Narutowicza.
- Kobiety miały obrażenia świadczące o pobiciu - mówi dr Antoni Rapiejko, chirurg. - Mówiły, że napastnik wykręcał im palce. Rzeczywiście, jedna z nich miała uszkodzony kciuk.
Na filmie nakręconym przez przechodnia i umieszczonym w internecie widać kontrolerki ubrane w żółte kamizelki. Na ul. Kopcińskiego szarpią się z młodym mężczyzną. Oglądając krótką projekcję trudno odnieść wrażenie, by to mężczyzna był napastnikiem.
- Nasz patrol interweniował w tym zdarzeniu - mówi st. asp. Radosław Gwis z biura prasowego łódzkiej policji. - Między kontrolerkami i pasażerem, który jechał na gapę, doszło do konfliktu. Strony zostały pouczone, że mogą złożyć zawiadomienie na komisariacie. Jednak do godz. 16 nikt go nie złożył.
Pracownice MPK nie chciały z nami rozmawiać. Jak powiedziała jedna z nich, najpierw muszą o fakcie pobicia powiadomić swojego pracodawcę.
- Proszę rozmawiać z naszą firmą - poradziła.
Bogumił Makowski z MPK potwierdza, że do zajścia doszło, ale nie ujawnia żadnych szczegółów.
- Sprawę będziemy wyjaśniać - mówi krótko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany