- W ciągu trzech godzin przyjęłam trzydziestu pacjentów - mówi Lidia Klichowicz, lekarz rodzinny z przychodni przy ul. Felińskiego. - W dwóch przypadkach podejrzewałam grypę. Reszta to głównie przeziębienia.
- Odnotowywaliśmy zwiększoną liczbę przeziębień już przed świętami - potwierdza Marek Zakosztowicz, lekarz chorób wewnętrznych z przychodni przy ul. Kopcińskiego. - To najczęściej infekcje wirusowe, które same w sobie nie są groźne, ale potrafią powodować liczne powikłania, przechodząc m.in. w zapalenie oskrzeli, płuc, zatok, ucha czy dróg moczowych.
- Choruję już trzeci tydzień, przeziębienie przerodziło się w zapalenie oskrzeli - mówi pan Marek, który wczoraj odwiedził przychodnię przy ul. Kopcińskiego.
Jak zauważa doktor Zakosztowicz, pacjent zarażony takim wirusem może rozłożyć się nawet w ciągu 2 - 3 godzin.
- Te wirusy są bardzo agresywne i zaraźliwe - tłumaczy. - Wystarczy, że przebywa się w jednym pomieszczeniu z osobą chorą i już można zostać zainfekowanym.
Na zwiększoną liczbę zachorowań wpływa zmienna pogoda. Niesprzyjające jest także to, że wiele osób z różnych zakątków Polski i świata przyjechało na święta do rodziny w Łodzi, przez co zwiększyła się liczba źródeł zakażenia.
Lekarze uspokajają jednak, że nie ma epidemii grypy.
- W Polsce charakterystycznymi okresami zachorowań na grypę są miesiące styczeń i luty - mówi Marek Zakosztowicz. - Na razie w Łodzi nie zauważyliśmy szczególnego nasilenia tej choroby.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?