18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adorator zadał studentce 10 ciosów nożem

(em)
Na klatce schodowej kamienicy przy ul. Pomorskiej 107/113 zakochany do szaleństwa w atrakcyjnej studentce 24-letni Mariusz W., znany jako Maniek, rzucił się na swoją ukochaną z nożem. Zadał jej dziesięć ciosów. Dziewczynie jakimś cudem udało się wyrwać i dotrzeć do domu (w tejże kamienicy). "Maniek" poszedł do swojego mieszkania w sąsiednim bloku i się powiesił.

Mariusz W. mieszkał samotnie w mieszkaniu na czwartym piętrze w bloku przy ul. Pomorskiej 105. Sąsiedzi opowiadają, że wcześniej mieszkała tam jego babcia, która zmarła pod koniec września tego roku. Na osiedlu "Maniek" znany był z pociągu do mocnych trunków i innych środków pobudzających.
- Lubił przesiadywać w oknie i wypatrywać Katarzyny. Był po uszy w niej zakochany - opowiada jego kolega.


Pan Ireneusz, ojciec studentki, pokazuje ślady krwi na ścianie.

22-letnia Katarzyna, szczupła atrakcyjna blondynka, jest studentką pedagogiki Uniwersytetu Łódzkiego. Udziela się także w pobliskiej parafii, gdzie opiekuje się biednymi dziećmi.
- Kilka razy "Maniek" proponował córce, by rzuciła swojego chłopaka i zaczęła z nim chodzić. Kasia konsekwentnie odtrącała jego zaloty
- opowiada pan Ireneusz, ojciec studentki.

Do mrożących krew w żyłach wydarzeń doszło w czwartek około godz. 20. Niedoszły zabójca swoją ukochaną wypatrzył na ulicy, gdy wracała do domu.
- Poszedł za nią. Na klatce schodowej kamienicy, w której mieszka dziewczyna, doszło między nimi do ostrej wymiany zdań. Kobieta po raz kolejny odrzuciła jego zaloty - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Mariusz W. wpadł w szał. Wyjął zza pazuchy wielki kuchenny nóż i zaczął nim dźgać studentkę. Ta, zasłaniając się rękami, wzywała pomocy. Na ratunek pospieszyła jej sąsiadka. Próbowała odciągnąć napastnika. Wtedy brocząca krwią 22-latka zaczęła po schodach wbiegać na górę. "Maniek" biegł za nią, wciąż dźgając nożem.
- Nogi się pode mną ugięły, gdy zobaczyłem zakrwawioną córkę. Ostatkiem sił poprosiła: "Tato, ratuj" i osunęła się na podłogę. Wezwałem pogotowie. Karetka zabrała Kasię do szpitala przy ul. Żeromskiego, gdzie jeszcze tego samego dnia przeszła skomplikowaną operację ratującą jej życie - opowiada pan Ireneusz.

Strażacy weszli do mieszkania
Strażacy weszli do mieszkania "Mańka"przez okno, policjanci musieli wyłamać drzwi.

Lekarze stwierdzili, że adorator zadał jej 10 ciosów w klatkę piersiową, plecy i ręce. Jeden z nich przebił studentce jelito grube, co zagrażało jej życiu.
Obecnie stan zdrowia 22-latki lekarze określają jako stabilny.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce zbrodni, już po kilkunastu minutach zapukali do drzwi mieszkania Mariusza W. Nikt nie otwierał. Ze środka nie dochodziły też żadne odgłosy. Na pomoc wezwano strażaków, którzy weszli do mieszkania przez okno - po drabinie.
W domu czuć było gaz ulatniający się z kuchenki. "Mańka" znaleziono w łazience.
- Nim się powiesił, próbował podciąć sobie żyły - mówił prokurator Krzysztof Kopania. - Nie zostawił listu pożegnalnego.

O dramatycznych wydarzeniach przy ul Pomorskiej piszemy również w artykule:
Tragedia: 24-latek dźgał nożem 22-latkę. Później się powiesił!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany