Opiekun Talentów Roku 2023
Wiadomość o nominacji była tyleż zaskakująca, co przyjemna. To dla mnie wielkie wyróżnienie.
Uświadomiłem sobie, że właściwie nie pamiętam czasów przedteatralnych. Z łódzką sceną offową związany jestem bowiem od 1991 roku. Byłem już na tej scenie recytatorem i aktorem. Swoje szlify aktorskie odbierałem od Andrzeja Czernego – Szefa Grupy Teatralnej „Dziewięćsił”, która działała w Łodzi między 1987 a 2012 rokiem.
Potem, od 2011 roku, przyszło mi zmierzyć się z chyba najtrudniejszą rolą w mojej teatralnej drodze: z rolą reżysera i szefa tworzonego od podstaw własnego teatru - Teatru YETA. Trudność tej roli jest wprost proporcjonalna do stopnia rozwoju warsztatowego aktorów i liczebności Zespołu – a także listy repertuarowej. Czasami nachodzi mnie ochota, żeby „rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady”… ale wtedy uświadamiam sobie, że rzuciłbym wszystko, co mam. Pozbyłbym się wtedy również "trosk" związanych z pracą i rozwojem młodych talentów w prowadzonym również przeze mnie amatorskim Teatrze Domu Literatury "DeeL" oraz w cyklu warsztatów teatralnych "Proscenium", realizowanym od wielu już lat w Łódzkim Domu Kultury.
Na szczęście mam w gronie współpracowników tak ogarniętych ludzi, że potrafią coraz częściej szefować sobie sami. Dzięki temu mam większą swobodę tworzenia i nie muszę (już) być Panem-Od-Wszystkiego. Pozostaję więc reżyserem, coraz częściej – dramaturgiem, no i tradycyjnie – akustykiem i oświetleniowcem w jednym.
Nade wszystko jednak - przystępując każdego roku do pracy w nowym sezonie artystycznym, patrzę uważnie na twarze i w oczy tych młodych ludzi, którzy zaufali mi w poznawaniu nowych dla siebie rejonów wiedzy, warsztatu i sztuki. Szukam z nimi jakiejś nici porozumienia i obserwuję, jak otwierają się na kolejne doświadczenia i wyzwania.
Taka praca jest czystą matematyką: ujmuje lat, dodaje sił, mnoży radości, którymi warto się dzielić, by swoje wspólne dzieło podnieść do potęgi.
Można ją też po prostu nazwać szczęściem.