- Nic dziwnego, przy takim zagęszczeniu znaków na metr kwadratowy, ktoś się musiał rąbnąć - mówi Jan Szcześniak z Widzewa.
I się "rąbnął". Mieszkańcy dwóch wieżowców nie są w stanie - nie łamiąc przepisów - wyjechać z osiedlowych parkingów. Jednokierunkowa uliczka pod blokiem wyprowadza ich bowiem do miejsca, gdzie, niezależnie od obranego kierunku, będą musieli pojechać pod prąd. Na wprost jest zakaz wjazdu, a ulica poprzeczna jest wprawdzie jednokierunkowa, ale dozwolony kierunek jazdy zbiega się na feralnym skrzyżowaniu.
Już dwa dni po postawieniu dziwacznego oznakowania, na ul. Bartoka pojawiła się straż miejska. Funkcjonariuszy nie zainteresowała jednak absurdalność przepisów zaserwowanych mieszkańcom przez spółdzielnię. Bardziej przypadł im do gustu nowy znak "zakaz postoju" wzdłuż jednokierunkowych uliczek pod blokami i z zapałem oddali się wypisywaniu mandatów. Ciekawe, czy kierowcy, którzy odwołując się od nałożonej na nich kary, będą tłumaczyć się, że porzucili auta na zakazie, bo nie wiedzieli, jak wydostać się ze "znakowej pułapki", spotkają się ze zrozumieniem kierownictwa straży miejskiej...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice