A teraz piłkarze Widzewa będą wyciągać wnioski...

Piszemy w czasie przyszłym, bowiem trener Janusz Niedźwiedź zdecydował po przegranym spotkaniu z Wartą Poznań (0:2), dać swoim podopiecznym nieco więcej wolnego, pewnie by odetchnęli od futbolu.

Łodzianie przygotowania do wyjazdowego spotkania 24. kolejki z Wisłą Płock (poniedziałek, 13 marca) rozpoczną dopiero w środę.
Bez wątpienia pojedynek z Wartą był najgorszym występem widzewiaków w drugiej części sezonu. W tym meczu w poczynaniach beniaminka brakowało niemal wszystkiego, ale chyba najbardziej raził brak skuteczności. Łodzianie nawet przy słabszej dyspozycji wypracowali kilka klarownych sytuacji bramkowych, ale tego dnia mieli fatalnie wyregulowane celowniki. Dwie poprzeczki i trzy koncertowe pudła z bliskiej odległości dopełniły dzieła zniszczenia.

Tak o tym meczu mówił Dominik Kun: - Przed spotkaniem spodziewaliśmy się tego, że Warta będzie bardzo nieprzyjemna. Była bardzo blisko nas, stosowała wysoki pressing, a my nie do końca sobie z tym radziliśmy.

- W drugiej połowie stworzyliśmy jakieś sytuacje, być może, gdybyśmy coś strzelili, to gra by się troszkę otworzyła. Brakowało trochę takiego impulsu, żeby powalczyć o chociażby jeden punkt. Mamy teraz chwilę odpoczynku, by zresetować głowy. Wyciągniemy wnioski i będziemy trenować, by w kolejnym meczu zagrać lepiej.

Najbliższy rywal widzewiaków ma poważne sportowe problemy. W minionej serii mistrzowskiej Wisła Płock przegrała w Kielcach z Koroną 0:1. To była piąta z rzędu porażka drużyny prowadzonej przez trenera Pavola Stano. Do 20 października Wisła była największą rewelacją rozgrywek i znajdowała się na pozycji wicelidera. Od 14. kolejki jest natomiast… najgorszą ekipą ekstraklasy pod względem liczby zdobytych punktów. Wisła pozostaje też jedynym klubem, który w 2023 roku nie zdobył jeszcze chociażby jednego punktu!
Kibice tego klubu liczą, że to się zmieni w środę. Drużyna z Płocka w zaległym spotkaniu podejmie Wartę Poznań.