Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

99 lat dla zabójcy Martina Luthera Kinga

Redakcja
James Ray - zdjęcie z 1955 r.
James Ray - zdjęcie z 1955 r. Wikimedia Commons/ Federal Bureau of Prisons [1]
4 kwietnia 1968 roku James Earl Ray zastrzelił pastora Martina Luthera Kinga.

Martin Luter King przyjechał do Memphis, aby wesprzeć strajk pracowników oczyszczania miasta. 3 kwietnia 1968 roku przemawiał w Massonic Temple.

Amerykański duchowny był już wówczas znany z walki o prawa obywatelskie dla Murzynów. Stosował bierną formę oporu i uciekał od używania przemocy. Cztery lata przed swoją wizytą w Memphis otrzymał pokojową Nagrodę Nobla.

Zabójca do Kinga strzelał z wanny

Tuż po godzinie 18. Martin Luther King został postrzelony w szyję. Stał na balkonie motelu Lorriane, gdzie planował kolację z przyjaciółmi. Kiedy odnalazła go policja, jeszcze żył, jednak nie udało się go uratować.

Jak podają źródła zabójca - James Earl Ray stał w wannie znajdującej się w łazience pokoju motelowego po drugiej stronie ulicy. Policja natychmiast rozesłała list gończy za mężczyzną.

Zamachowiec zaczął uciekać tuż po strzale. W pośpiechu zgubił strzelbę myśliwską - Remingtona z celownikiem optycznym. Policja, która ją znalazła ustaliła, że odciski palców należą do Raya, a broń została kupiona w sklepie w Birmingham w stanie Alabama.

Ray ucieka za Ocean

Earl Ray zmienił nazwisko na Raymond George i wyjechał do Anglii, a stamtąd do Portugalii. Po dwóch miesiącach od zamordowania pastora został złapany na londyńskim lotnisku Heathrow. Władze miasta dokonały ekstradycji zamachowca do stanu Tennessee, gdzie został oskarżony.

Wątpliwy proces

Testy batalistyczne wykazały, że 12 z 18 kul, które wystrzelono z karabinu zamachowca są inne niż kula, która zabiła pastora Kinga. Niektórzy twierdzą, że strzał nie mógł należeć do Raya, ponieważ technicznie był trudny do wykonania. Badacze zajmujący się tym przypadkiem postawili teorię, że to nie Ray zabił Luter Kinga, ale był kozłem ofiarnym, który tylko brał udział w spisku.

Przyznał się, by uniknąć śmierci

10 marca 1969 roku Earl Ray przyznał się do winy. Jak mówił jego adwokat Percy Foreman zrobił to po to, by uniknąć kary śmierci. Zamachowiec został skazany na 99 lat wiezienia. Trzy dni po wyroku Ray odwołał wszystkie swoje zeznania. Po ośmiu latach uciekł z więzienia, jednak FBI złapało go po trzech dniach.

Rodzina chciała powtórnego procesu

W 1997 roku Earl Ray spotkał się w więzieniu z synem zamordowanego - Dexterem Kingiem. Mężczyzna poparł propozycję ponownego procesu w sprawie zabójstwa w celu wyjaśnienia wcześniejszych wątpliwości.
James Earl Ray zmarł po 30 latach odsiadki. Przyczyną śmierci była niewydolność nerek i wątroby.

Oprac. na podstawie artykułu z Wikipedii, autorstwa, udost. na licencji CC-BY-SA 3.0

[1] Zdjęcie udostępnione jest na licencji:

Creative Commons
Uznanie autorstwa - Na tych samych warunkach. 2.5.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: 99 lat dla zabójcy Martina Luthera Kinga - Nasza Historia

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany