18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

75-latek biega, skacze, podnosi ciężary... Senior ze sztangą

Karolina Brózda
Po zakończeniu kariery sportowej wszystkie swoje medale pan  Feliks chce przekazać Muzeum Regionalnemu  w Gałkowie Dużym  (gm. Koluszki).
Po zakończeniu kariery sportowej wszystkie swoje medale pan Feliks chce przekazać Muzeum Regionalnemu w Gałkowie Dużym (gm. Koluszki). Karolina Brózda
Choć ma 75 lat, wigoru i dobrego samopoczucia może mu pozazdrościć niejeden 20-latek. Sport to dla niego przejrzyste zasady i honorowa rywalizacja.

Żeby zakwalifikować się do finału Mistrzostw Weteranów, trzeba było dźwignąć łącznie ponad 100 kilogramów...

Dzięki świetnej formie podróżuje po świecie i zdobywa medale. Pan Feliks Bińkowski z Gałkowa Małego (gm. Koluszki) to prawdopodobnie najstarszy w naszym województwie ciężarowiec.

Przygodę ze sportem zaczął jako 14-latek. Nie od razu jednak dźwignął sztangę.
- Jak każdy dzieciak, lubiłem biegać za piłką - wspomina. - Później zainteresowałem się kolarstwem, nawet sam złożyłem sobie rower.

Feliks Bińkowski  (od lewej) ze zdobytym  w Niemczech srebrnym medalem Mistrzostw Europy Weteranów.

Regularne rowerowe treningi doprowadziły pana Feliksa do awansu do kadry wojewódzkiej juniorów. Niestety, karierę kolarza przerwało powołanie do wojska. Gałkowianin został mechanikiem odrzutowców.

- Mogłem więc realizować swoją drugą pasję, czyli majsterkowanie - opowiada pan Feliks. - Później trafiłem do lotnictwa marynarki wojennej. I tam właśnie zacząłem dźwigać ciężary.

Po zakończeniu kariery sportowej wszystkie swoje medale pan  Feliks chce przekazać Muzeum Regionalnemu  w Gałkowie Dużym  (gm. Koluszki).

Początkowo, oprócz podnoszenia sztangi, Feliks Bińkowski trenował biegi oraz skoki w dal i wzwyż. Intensywnie zajmował się sportem do 35. roku życia. W tym czasie skończył Akademię Wychowania Fizycznego w Warszawie i poznał żonę.

- Chciałem mieć czas dla rodziny, więc zawiesiłem treningi - mówi. - Nie traciłem jednak kontaktu ze sportem: uczyłem wuefu w szkole. Do dźwigania powrócił 18 lat temu (miał wtedy 57 lat), po spotkaniu z dawnymi kolegami-sportowcami, którzy startowali w kategorii weteranów. - Zacząłem brać udział w zawodach organizowanych w różnych zakątkach świata - opowiada pan Feliks.
- Byłem m.in. w Australii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie. Zjeździłem niemal całą Europę. Nie widziałem jeszcze tylko Japonii.

Niedawno pan Feliks wrócił z Niemiec, z kolejnych Mistrzostw Europy Weteranów. Przywiózł stamtąd srebrny medal. Jesienią wybiera się do Włoch i na Cypr. - Największym moim sukcesem są trzy brązowe medale olimpijskie: z Portland (USA), Melbourne i Sydney (Australia) - wylicza sportowiec. - Podczas Mistrzostw Polski Weteranów stałem na podium 16 razy. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko złota na szyi, widoku biało-czerwonej flagi na najwyższym maszcie i dźwięku polskiego hymnu narodowego.

WIęcej w dzisiejszym wydaniu Expressu Ilustrowanego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany