74-letni Tadeusz Drozda także nie wybiera się na emeryturę. Wiemy, z jakiego powodu

Chyba rekordzistą jest Marek Piekarczyk, rockman znany z grupy TSA i trener od lat związany z „The Voice Of Poland” .

Jak sam powiedział, nigdy nie przejdzie na emeryturę, bo nie płacił składek i dodaje: - W ubiegłym roku dostałem zawiadomienie, że jeśli teraz przeszedłbym na emeryturę, to wypłacano by mi co miesiąc… 7 złotych 77 groszy. Oprawiłem ten list w ramkę i powiesiłem na ścianie.

Od tego czasu muzyk doczekał się waloryzacji emerytury, która teraz wynosi… 8,83 zł. Zawsze coś.
Ostatnio do grona artystów, którzy ani myślą o przejściu na emeryturę, dołączył Tadeusz Drozda, który bawi polską publiczność od ponad 50 lat. Właśnie powiedział, że nadal musi pracować, bo z jego emerytury ciężko będzie się utrzymać.

74-letni obecnie Drozda dodaje. - Nie narzekam. Już tak mam. Poza tym sam sobie zgotowałem ten los - mówi w rozmowie z magazynem „Życie na gorąco”.

Okazuje się, że związane jest to z rodzajem umów, jakie podpisywał. Jak sam przyznaje, pracował głównie na podstawie umowy o dzieło.
Na niskie zarobki narzekają w mediach nawet znani artyści, m.in. Sławomir Świerzyński, Maryla Rodowicz czy Krzysztof Cugowski.
Andrzejowi Rosiewiczowi zdarzało się otrzymywać co miesiąc zaledwie 590 złotych. Potem ta kwota wzrosła do ok. tysiąca.

Dostałem pisemko, w którym ZUS po 37 latach płacenia wymaganych składek gwarantuje mi 386 zł emerytury. Nie mogłem w to uwierzyć (...) Moja żona się śmiała, że nawet łódki nie zatankuję za te pieniądze, nie mówiąc już o samochodzie" - poinformował Świerzyński