72-latka poszkodowana w wypadku otrzyma 26,5 tys. zł zadośćuczynienia To prawie 8 razy więcej niż wypłacił jej ubezpieczyciel

Pół roku po wypadku zgłosiła swoje roszczenia towarzystwu ubezpieczeniowemu, w którym miał wykupioną polisę OC sprawca wypadku (za jego spowodowanie został ukarany grzywną). Ubezpieczyciel wypłacił kobiecie 3 tys. 500 zł zadośćuczynienia oraz tysiąc złoty tytułem zwrotu kosztów opieki (uznał, że przez 7 tygodni po wypadku wymagała przez trzy godziny dziennie pomocy osób trzecich).

Zdaniem 72-latki, kwota była niewspółmiernie niska do cierpień, jakie stały się jej udziałem po wypadku. Kobieta utrzymywała, że musi korzystać z pomocy córki i wnuczki, bo z powodu mniej sprawnej ręki nie jest w stanie zajmować się domem. Poszkodowana wniosła pozew do sądu rejonowego, domagając się 70 tys. zł zadośćuczynienia oraz 2 tys. zł odszkodowania za konsultację ortopedyczną i badania diagnostyczne w prywatnym centrum medycznym. Musiała z nich skorzystać, bo odczuwała dolegliwości w obrębie nadgarstka (zdiagnozowano u niej pourazową niestabilność księżycowato łódeczkowatą).

Zdaniem biegłych, kobieta doznała długotrwałego (na okres powyżej 6 miesięcy) uszczerbku na zdrowiu na poziomie 15 proc. Sąd przyznał powódce zadośćuczynienie w kwocie 26 tys. 500 zł. Zasądził też zwrot kosztów konsultacji ortopedycznej i badań diagnostycznych (2 tys. zł).

Strona pozwana zakwestionowała wyrok w całości, wnosząc apelację do Sądu Okręgowego. Ten, po rozpatrzeniu sprawy, oddalił apelację. Podkreślił, że kwota zadośćuczynienia nie jest wygórowana, a wysokość prywatnych konsultacji nie może budzić wątpliwości (zostały potwierdzone fakturą wystawioną przez centrum).