Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

64. derby Łodzi. Widzew zdecydował - czerwone światło dla kibiców ŁKS

Jan Hofman
Istało się to, o czym od kilku dni szeptano w futbolowym środowisku naszego miasta.

Działacze Widzewa podjęli decyzję, że 64. piłkarskie derby Łodzi, które 17 maja odbędą się na stadionie przy al. Piłsudskiego, rozegrane zostaną bez udziału kibiców ŁKS, a więc fanów drużyny gości.

Zarząd Stowarzyszenia RTS Widzew wydał wczoraj krótki komunikat w tej sprawie. Oto jego treść:

„Widzew informuje, iż w związku z wysokim prawdopodobieństwem wystąpienia realnych zagrożeń naruszenia porządku publicznego na terenie miasta Łodzi w dniu rozgrywania meczu derbowego pomiędzy drużyną Widzewa Łódź, a ŁKS Łódź zaplanowanego na dzień 17 maja 2017 roku o godzinie 19.10, podjął decyzję o nieprzyjmowaniu zorganizowanej grupy kibiców gości”.

Wydaje się, że zarząd Widzewa, nim tak na dobrą sprawę zaczął prężnie działać i budować sobie pozycję w środowisku, już wywiesił białą flagę i zaprezentował wyjątkową słabość, by nie powiedzieć nieco mocniej... Przy okazji działacze, pewnie zupełnie nie zdają sobie z tego sprawy, uśmiercili niepowtarzalną atmosferę piłkarskich derbów Łodzi, zabili wspaniałą otoczkę i unicestwili wszelkie kibicowskie emocje związane z bezpośrednim uczestniczeniem w tym wyjątkowym wydarzeniu dla łódzkiego środowiska piłkarskiego, jakim są futbolowe derby miasta.

Zakaz wstępu kibiców drużyny przyjezdnej na nowoczesny stadion wybudowany za blisko 140 milionów złotych (z sektorem przygotowanym specjalnie dla fanów gości i nowoczesnym systemem policyjnego nadzoru) jest kompletnie niezrozumiały i zakrawa na sabotaż, szczególnie, że tym razem nie było jasnego i oficjalnego sygnału od służb porządkowych, by kibiców gości nie wpuszczać na obiekt.
Warto też uwypuklić to, że działacze ŁKS deklarowali gotowość pokrycia ewentualnych strat wynikłych z bytności ich fanów na trybunach obiektu miejskiego przy al. Piłsudskiego.

Nie byłoby też problemu z paraliżem miasta w środowe popołudnie, bowiem goście mieli zamiar wynająć specjalny pociąg, który przewiózłby ich fanów w okolice stadionu.

Nie można jednak wykluczyć sytuacji, że sternicy Widzewa ulegli nieformalnym naciskom przedstawicieli władz miasta i policji, by nie wpuszczać na derbowy mecz sympatyków piłkarskiej drużyny ŁKS. I jeśli tak było w rzeczywistości, to dali się wpuścić w straszliwą pułapkę, także wizerunkową, bo teraz odium złych emocji związanych z tą sprawą spada wyłącznie na ich barki. Winni są oni i koniec.

I pomyśleć, że w nie tak odległej przeszłości, kibice Widzewa i ŁKS zasiadali w trakcie derbów na trybunach archaicznych stadionów przy al. Unii i al. Piłsudskiego, które nawet w jednym procencie nie spełniały standardów bezpieczeństwa, które prezentuje nowy obiekt, służący obecnie piłkarzom 4-krotnego mistrza Polski.

Decyzja została podjęta (bez ważnych powodów, takich jak np. nakaz administracyjny) i wiele wskazuje na to, że Widzew złamał przepisy związkowe.

A one mówią, że 5 procent pojemności stadionu, czyli około 900 biletów, miało trafić do fanów drużyny z al. Unii. Z tego powodu nie można wykluczyć sytuacji, że klub z al. Piłsudskiego poniesie konsekwencje swojej decyzji. Co grozi Widzewowi? Pewnie sprawą zajmie się komisja licencyjna do spraw trzeciej ligi Łódzkiego Związku Piłki Nożnej. W grę wchodzi na przykład kara finansowa, albo odebranie punktów (może zapaść w zawieszeniu).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany