- Pod koniec roku zawsze wzrasta aktywność włamywaczy. We wrześniu i październiku okradli już 132 mieszkania - mówi st. asp. Radosław Gwis z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Niedawno w ręce policji wpadł 36-latek z Bałut, który, będąc na warunkowym zwolnieniu z zakładu karnego, włamał się do mieszkań przy ul. Jana i ul. Społecznej. Jego łupem padła biżuteria, laptopy i telefony komórkowe. "Fanty" złodziej sprzedał po okazyjnych cenach na targowiskach.
Policja ujęła również 26-latka, który okradł kilka mieszkań przy ul. Adwokackiej i Urzędniczej. Tego interesowały rowery, telewizory plazmowe, aparaty komórkowe i gotówka. Zatrzymano również 23-latka, który włamał się do mieszkania przy ul. Mielczarskiego. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że złodziej dostał się tam, korzystając z kluczy, które właściciel lokalu pozostawił... w skrzynce na listy.
W Łodzi większość włamań dokonywanych jest "na rympał", czyli za pomocą łomów. Włamywacze potrafią poradzić sobie nawet z metalowymi drzwiami. Przy włamaniach do domów jednorodzinnych popularna jest również metoda "na śpiocha". W nocy w plastikowych drzwiach balkonowych wiercą dziurę, przepychają przez nią pręcik z zapadką i przekręcają nim klamkę. Wchodzą tak cicho, że śpiący domownicy nic nie słyszą. W ten sposób okradziono m.in. mieszkańców Polesia i Smulska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?