Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

6 miesięcy ograniczenia wolności za zabicie kota

(aip)
Wojciech K., pracownik tej instytucji, myśliwy, usłyszał w żnińskim sądzie wyrok: 6 miesięcy ograniczenia wolności i w tym okresie nieodpłatna praca na cele społeczne.

Zdarzenie miało miejsce we wrześniu 2015 roku. To wtedy Wojciech K. - wieloletni pracownik MA, opiekun zwierząt, wjechał na teren muzeum, zabijając przy starej portierni, strzałem w głowę, kota. Jak później tłumaczył, zwierzę było szkodnikiem, poza tym - mówił - chciał ulżyć jego cierpieniom, bo wcześniej potrącił tego kota samochodem. Sędzia Robert Tuchciński argumentował: - Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego. Można było umieścić tego kota w schronisku, skoro był szkodnikiem. Nie dał też wiary tłumaczeniom, że kulał i należało ulżyć jego cierpieniom. Mało prawdopodobne, aby oskarżony potrącił kota w miejscu, gdzie nie można rozwinąć prędkości, i by kilka sekund później stwierdził, że należy go z tego powodu uśmiercić. - Linia obrony nie zasługiwała na uwzględnienie - dowiedzieliśmy się.

Wojciech K. usłyszał wyrok: 6 miesięcy ograniczenia wolności i w tym okresie zobowiązanie do prac społecznych podlegających kontroli sądu, w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym, przepadek broni, wpłata 2 tysięcy złotych na rzecz Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt oraz obciążenie kosztami sądowymi. Wyrok nie jest prawomocny. O sprawie szeroko informowała, za pośrednictwem m.in. Facebooka, organizacja Leśny Patrol Ludzie Przeciw Myśliwym, z jej prezesem Rafałem Gawłem na czele. Wojciech K. komentuje z kolei, że temat ma drugie dno. - Tu nie chodziło o kota, tylko o zniszczenie mnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany