560 kilometrów po zwycięstwo!

- Igława ma w herbie dwa czerwone jeże (oraz dwa lwy w koronie - przyp. red.), symbolem Zgierza jest jeż i my - jako drużyna strażacka - występujemy pod takim pseudonimem - opowiada Tomasz Matusiak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Zgierzu. - W takich okolicznościach nie mogliśmy dać plamy!

Rzeczywiście plamy nie było. Wręcz odwrotnie: zawody w czeskiej Igławie zakończyły się ogromnym sukcesem zgierskich ratowników. W startach indywidualnych spośród stu zawodników z siedmiu krajów (Słowacji, Słowenii, Austrii, Czech, Węgier, Niemiec i Polski) pierwsze miejsce na podium zajął Łukasz Kotarski. „Kotar” pokonał pięć morderczych zadań w minutę i 28 sekund. Jeszcze krócej, bo w minutę i 16 sekund, panowie przechodzili kolejne etapy Firefighter Combat Challenge w tandemie. „Kotar” startował z Tomaszem Matusiakiem.

- Ja wbiegałem na wieżę z wężem pod pachą, wciągałem 19-kilogramowy osprzęt strażacki i zbiegałem - wspomina Tomek. - Później pałeczkę przejmował „Kotar”.

Współpraca przebiegała sprawnie i zakończyła się sukcesem. Również w sztafecie zgierzanie dali popis swoich umiejętności. Towarzyszył im Krystian Struszczyk. Zgierzanie w trójkę wykonali zadania w minutę i 16 sekund zajęli drugie miejsce.

Strażacy pokonali 560 kilometrów, żeby reprezentować Zgierz w zawodach w Igławie. Na szczęście podróż nie dała się we znaki podczas konkurencji. Z powrotem było o wiele przyjemniej, bo w torbach podróżnych zgierzanie wieźli medale.

- Za miesiąc „Jeże ze Zgierza” jadą do Szczecina. Trzymajcie kciuki! - mówią zgodnie zgierscy zawodnicy.

Zobacz też: Pendolino w Łodzi

Najnowsze wiadomości w sprawie śmierci Magdaleny Żuk
WYNIKI LOTTO 8.07.17 LOSOWANIE LOTTO
Jak odróżnić muchomora i kanię