Pacjentka jest silnie uzależniona od leku nasennego na receptę. Codziennie przyjmuje po 40 tabletek - dawka dzienna dla osoby dorosłej to 1 tabletka dziennie. Pomimo tego kobieta pracuje.

40-latka trafiła do kliniki przy ul. św. Teresy po tym, gdy połknęła 140 tabletek. Rodzina znalazła przy niej 7 pustych opakowań, w każdym było wcześniej po 20 tabletek.

Czytaj na kolejnym slajdzie

Pacjentka rozmawiając z lekarzami nie kryła, że już od dawna przyjmuje konkretny lek nasenny. Nie działa na nią, więc zwiększając dawkę doszła do 40 tabletek dziennie.

Lek, od którego kobieta jest uzależniona to preparat z tej samej grupy leków, których śladowe ilości wykryto również w krwi dziennikarza Kamila Durczoka gdy pod koniec lipca został zatrzymany po spowodowaniu kolizji pod wpływem alkoholu. Producent leku przestrzega pacjentów, że lek jest silnie uzależniający. Kuracja nim nie powinna trwać dłużej niż 28 dni. Lek wydłuża czas trwania snu, zapobiega wcześniejszym przebudzeniom, uspokaja i niweluje lęk. Producent przestrzega, że jest to preparat silnie uzależniający i leczenie nim nie powinno trwać dłużej niż 4 tygodnie.

Lekarze toksykolodzy zastanawiają się, skąd kobieta ma takie ilości leku na receptę skoro w miesiącu połyka 1200 tabletek (60 opakowań). Kupuje na rynku, od dilerów narkotykowych czy też recepty na silny lek wystawia jej lekarz?

Jej uzależnienie jest tak silne, a tolerancja na lek tak ogromna, że kobieta pomimo zażywania tak ogromnych dawek leku pracuje.