Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

40-latek zjadł kawałek muchomora, bo chciał sprawdzić, czym różni się on w smaku od kani, które często zbiera

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Zachowanie 40-letniego mieszkańca Łodzi zaskoczyło nawet lekarzy z 40-letnim stażem. Mężczyzna, który lubi zbierać grzyby, postanowił sprawdzić, jak smakuje muchomor sromotnikowy. Zjadł kawałek trzonu grzyba aby sprawdzić, czym różni się od w smaku od kani.  Po kilkudziesięciu minutach od zjedzenia grzyba miał wymioty i biegunkę.WIĘCEJ INFORMACJI - KLIKNIJ DALEJ
Zachowanie 40-letniego mieszkańca Łodzi zaskoczyło nawet lekarzy z 40-letnim stażem. Mężczyzna, który lubi zbierać grzyby, postanowił sprawdzić, jak smakuje muchomor sromotnikowy. Zjadł kawałek trzonu grzyba aby sprawdzić, czym różni się od w smaku od kani. Po kilkudziesięciu minutach od zjedzenia grzyba miał wymioty i biegunkę.WIĘCEJ INFORMACJI - KLIKNIJ DALEJ Michal Ostalowski / Polskapresse
Zachowanie 40-letniego mieszkańca Łodzi zaskoczyło nawet lekarzy z 40-letnim stażem. Mężczyzna, który lubi zbierać grzyby, postanowił sprawdzić, jak smakuje muchomor sromotnikowy. Zjadł kawałek trzonu grzyba aby sprawdzić, czym różni się od w smaku od kani. Po kilkudziesięciu minutach od zjedzenia grzyba miał wymioty i biegunkę.

Na szczęście szybko zgłosił się na toksykologię, gdzie miał wykonane płukanie żołądka. Na szczęście dla niego, choć uważał się za wybitnego znawcę runa leśnego, zjadł fragment muchomora plamistego (również może być śmiertelnie trujący, ale objawy zatrucia pojawiają się szybko po spożyciu i pacjent, który otrzyma pomoc przeżyje), a nie jego kuzyna, muchomor sromotnikowego, którym zatrucie najczęściej jest śmiertelne (objawy pojawiają się po 8-16 godzinach, gdy toksyny już uszkodziły organy wewnętrzne).

Kilka osób hospitalizowanych było, bo po zjedzeniu kani miały tak silne wymiotowały i biegunkę, że mogli się odwodnić. Innym zaszkodziły spożyte prawdziwki. Jeden z zatrutych zwierzył się lekarzom, że zawsze jada tylko surowe grzyby. Ponoć pierwszy raz mu nie posłużyły.

Jak mówią grzyboznawcy runem leśnym najczęściej trują się osoby, które uważają się za dobrze znających się na grzybach. Na poparcie tej tezy jeden z toksykologów przytacza przykład sprzed lat, gdy śmiertelnemu zatruciu uległa kilku osobowa rodzina gajowego, bo pomylili kanię z muchomorem sromotnikowym. Innym razem starsza pani nazbierała muchomorów, starła nich grudki znajdujące się na powierzchni kapelusza, i uznała, że przypominają pieczarki. Otruła siebie i rodzinę.

Każdego roku grzyboznawcy apelują, aby zbierać tylko te grzyby, które znamy. Grzyby powinniśmy zbierać w całości – jeśli będą miały zachowany trzonek i kapelusz, to łatwiej będzie ocenić ich rodzaj gatunkowy. Zebrane układamy w koszyku, a nie w foliowej torebce w której mogłyby się zaparzyć. Łatwiej jest uniknąć zatrucia zbierając grzyby rurkowe, bo wśród nich nie ma śmiertelnie trujących. Natomiast wśród grzybów blaszkowych znajduje się wspomniany muchomor sromotnikowy. Zawsze, jeśli mamy wątpliwości czy grzyb, który znaleźliśmy w lesie jest jadalny, możemy skonsultować to z grzyboznawcą udzielającym porad w stacji sanepidu przy ul. Wodnej 40, który ocenia je codziennie od poniedziałku do piątku w godz. 8-15. Na spotkanie należy się wcześniej umówić dzwoniąc pod nr tel. 42 25 36 369 lub 42 25 36 360.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany