Bank of America Merrill Lynch to międzynarodowa korporacja inwestycyjna wydzielona z największego banku w USA - Bank of America. Staż w jej londyńskim oddziale odbywał Moritz Erhardt, 21-letni student z Freiburga, który studiował zarządzanie w biznesie w niemieckiej Vallendrze, a ostatnio na wymianie studenckiej na uniwersytecie w Michigan. Pomimo młodego wieku współpraca z największymi instytucjami świata nie była dla niego nowością. Miał już w CV staże w firmie konsultingowej KPMG oraz w bankach Morgan Stanley i Deutsche Bank.
Erhardt właśnie zbliżał się do końca siedmiotygodniowego, przeddyplomowego stażu w Bank of America Merrill Lynch, kiedy we wtorek rano jego ciało znaleźli współlokatorzy. Mieszkają w studenckich kwaterach w kompleksie Claredale House. Każdego lata staje się on domem dla ok. 300 studentów z całego świata, którzy odbywają wtedy praktyki w przeróżnych instytucjach finansowych w Londynie.
Na razie przyczyna śmierci cierpiącego na epilepsję Moritza Erhardta nie jest znana, ma ją dopiero ujawnić sekcja zwłok. Jednak brytyjskie media, m.in. dziennik "The Independent", spekulują, że praktykant mógł umrzeć z przepracowania.
Regularnie kończą pracę o 3 lub 4 w nocy
Gazeta podaje, że Erhardt w ostatnich trzech dniach przed śmiercią pracował po 21 godzin na dobę. "The Independent" cytuje wiele wypowiedzi mieszkających w Claredale House stażystów różnych instytucji finansowych, którzy opowiadają o wydłużanym do granic wytrzymałości czasie, jaki muszą spędzać w biurach. Ponoć praktykanci BAML pracowali najdłużej.
- Wszyscy pracujemy po godzinach, ale ci z banków inwestycyjnych regularnie kończą pracę o 3 lub 4 w nocy. Robisz to jedynie przez maksymalnie dziesięć tygodni, więc panuje dla tego powszechna akceptacja. Widuję wiele osób, które snują się z zamglonym wzrokiem, popijając kawę, by to wszystko przetrwać. Ale ludzie się nie skarżą, bo potencjalna nagroda jest tego warta. Rywalizujemy o naprawdę dobrze płatną pracę - opowiada jeden ze stażystów na łamach "The Independent". Z jednej strony, dobrze płatne są już same staże w bankach - Moritz Erhardt zarobił podczas praktyk w BAML 2,7 tys. funtów w ciągu miesiąca. Z drugiej, jego rodzice zapłacili za trzyletnie studia z zarządzania i biznesu około 50 tys. funtów.
Na "magicznym rondzie"
Przedstawiciele BAML odmówili komentarza na temat przeraźliwie długich, nieludzkich godzin pracy swojego stażysty w ostatnich dniach przed jego śmiercią. Nie chcieli też powiedzieć, czy niemal całodobowa praca praktykantów to powszechne zjawisko. John McIvor, szef działu komunikacji międzynarodowej, powiedział dziennikarzom "The Independent": - To tylko plotki, musimy poczekać na wyniki sekcji zwłok. Jesteśmy w głębokim szoku, ta informacja bardzo nas zasmuciła. Moritz Erhardt był lubiany wśród swoich rówieśników, był też pracowitym stażystą w naszej firmie, a jego przyszłość bardzo dobrze się zapowiadała. Nasze myśli są teraz z jego rodziną, której składamy kondolencje.
Stan, w który przed śmiercią wpadł Erhardt, letni stażyści z Claredale House nazywają "magicznym rondem". To moment, w którym luksusowa taksówka odwozi cię nad ranem z pracy do domu i czeka przed budynkiem, aż weźmiesz szybki prysznic i zmienisz ubranie. Potem znów odwozi cię do pracy, gdzie spędzisz kolejnych kilkanaście, a może i kilkadziesiąt godzin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- 19-letnia Emilia Dankwa odsłania brzuch i wygina śmiało ciało w cekinach i szpilkach
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!