2 lata więzienia za pobicie bezdomnego. Napadła go, bo spał na klatce schodowej

Tragedia wydarzyła się w nocy z 21 na 22 listopada. Ewelina R. wraz z kompanem wyszła do sklepu po alkohol bo zabrakło go na libacji trwającej w mieszkaniu kamienic Gdy wracali, usłyszeli głośne chrapanie. Na klatce schodowej spał 54-letni Tomasz W., bezdomny, który czasami tam nocował. Kobieta nagle zaczęła bić rękami leżącego, kopać po głowie i ciele, wyzwała go do lumpa. Ciągnęła po schodach. Kompan i konkubent kobiety, który wyszedł na klatkę, usiłowali odciągnąć ją, ale biła tak zapamiętale - jeden z nich zeznał, że wpadła w furię - że nie mogli jej powstrzymać.

Pobitego Tomasza W. zostawili na klatce. Na drugi dzień kompan Eweliny R. zauważył, że bezdomny leży na balkonie na półpiętrze kamienicy. Jeszcze dawał znaki życia. Wezwano pogotowie ratunkowe, ale mężczyzna tak niefortunnie upadł, że lekarz nie był w stanie do niego dotrzeć. Dopiero strażacy zdjęli go z balkonu. Jednak pomimo podjętej reanimacji zmarł.

Prokuratura oskarżyła Ewelinę K. o pobicie ze skutkiem śmiertelnym i zażądała 7 lat pozbawienia wolności. Jednak obrońca oskarżonej podkreślał, że obrażeń czaszki i mózgu, które były przyczyną zgonu, nie można przypisać Ewelinie R. Mogły być bowiem one skutkiem upadku z okna na znajdujący się 2,5 metra niżej balkon.

To stanowisko podzielił sąd i skazał kobietę na dwa lata więzienia za pobicie.
- Nie da się wykluczyć, że mężczyzna wypadł sam przez okno, bo był nietrzeźwy. Nie ma dowodu na to, że oskarżona go przez nie wyrzuciła - uzasadniał wyrok sędzia Paweł Sydor. Przy wymierzaniu kary wziął pod uwagę stopień demoralizacji kobiety. Pomimo młodego wieku, była już karana za rozbój.