1,7 tys. zł za metr kw. w zrewitalizowanej kamienicy przy Narutowicza 16 w Łodzi. Takie cuda tylko u nas - mówią lokatorzy!

Mieszkańcy kamienicy przy ul. Narutowicza 16 z zawiadomień, które ktoś wsunął im pod drzwi - nie udało się im dowiedzieć kto chciał im w ten sposób pomóc - dowiedzieli się, że za kilka dni gmina Łódź, która jest współwłaścicielem nieruchomości, chce w ograniczonym przetargu sprzedać udziały w nieruchomości przy ul. Narutowicza 16 i Wschodniej 6. Cenę wyznaczono na 3,5 mln zł. Do przetargu zgłosił sie jeden podmiot, spółka będąca współwłaścicielem nieruchomości.

Metr mieszkania kupiliby za 1700 zł - mówi Witold Stasiak, lokator, który w zrewitalizowanej zabytkowej kamienicy przy ul. Narutowicza 16 mieszka od 72 lat. - Cena rynkowa w takich budynkach jest co najmniej cztery razy wyższa.

Lokatorom udało się w ostatniej chwili wstrzymać ogłoszony przetarg. Powiadomili UMŁ i prokuraturę o możliwości popełenienia przestępstwa w związku z nieprawnym przejęciem nieruchomości. Najstarsi z nich pamiętają, że po wojnie w kamienicy mieszkał pan Lisynbaum, który utrzymywał, że jest jej właścicielem. Władza ludowa przejęła nieruchomość, a jemu dała niewielkie mieszkanie na 4 piętrze w oficynie. Pan Lisynbaum wyemigrował do Izraela, a jego syn zginął na wojnie egipsko-izraelskiej. Po latach w kamienicy pojawił się mężczyzna, który twierdził, że jest spadkobierą właścicieli. Jego rodzice mieli ja kupić po II Wojnie Światowej od Skarbu Państwa. Takich możliwości wtedy ne było.

Wydaje się nam, że pseudospadkobierca przejął naszą kamienice bezprawnie - dodaje lokator.

To nie jedyne powody, które zbulwersowały lokatorów. Są oburzeni, że najemcom lokali mieszkalnych i usługowych, którzy od kilkudziesięciu lat chcieli je wykupić od UMŁ na własność nie zaproponowano pierwokupu.

- Zawsze gdy pytaliśmy urzędników o możliwość wykupu mieszkań słyszeliśmy, że na ten moment nie można, bo miasto nie ma wydzielonej swojej części nieruchomości - wjaśnia Ewa Zagajewska, która od 6 lat mieszka we wspomnianej kamienicy.

Podobne wyjaśnienia słyszał Marcin Korol, który od 17 lat wynajmuje lokal użytkowy od UMŁ, Ewa Krzesińska, która w kamienicy mieszka od 6 dekad, Witold Stasiak, który mieszka tu od urodzenia i Janusz Czymaczenko, który od 7 lat jest najemcą lokalu pod adresem Narutowicza 16.

- To bardzo przykre, że władze Łodzi nie dbają o interes lokatorów, którzy regularnie płacą czynsz i dbają o dbają o lokale - twierdzi Ewa Krzesińska.

Urząd Miasta Łodzi nie odpowiedział na nasze zapytanie dotyczące sprzedaży budynku. W piśmie, które otrzymali mieszkańcy kamienicy od Marka Jóźwiaka, p.o. dyrektora Wydziału Zbywania i Nabywania Nieruchmości, czytamy m.in. o tym, że informacja o przetargu znalazła się na stronach internetowych UMŁ i w prasie lokalnej. Poza tym cyt.: (...) Nie istnieje prawna możliwość sprzedaży przez UMŁ lokali mieszkalnych na rzecz najemców w sytuacji gdy nieruchomość stanowi współwłasność(...)". Jak czytamy w piśmie wymagałob to współdziałania współwłaścicieli nieruchomości.

Takiej woli zabrakło.

- Stresuję i nie śpię, bo nie wiem co będzie jutro - mówi Ewa Krzesińska. - Jeśli miasto sprzeda swoje udziały i właścicielami naszych mieszkań stanie się prywatna spółka, to z dnia na dzień podniosa nam czynsze i będziemy musieli opuścić swoje mieszkania.