Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

17. Łódzka Manifa w pasażu im. Schillera. „Wolność, równość, siostrzeństwo”, w tle muzyka techno

Piotr Jach
Piotr Jach
Grzegorz Gałasiński
W 50. rocznicę strajków łódzkich włókniarek, które w 1971 r. protestowały przeciwko podwyżce cen żywności, walczyły o wyższe płace i lepsze warunki pracy, Kolektyw Manifa Łódź zorganizował w sobotę, 13 marca, wiec w pasażu im. Schillera – 17. Łódzką Manifę.

Głośny wiec, podczas którego przemówienia przeplatały się z występami bębniarek i muzyką na żywo w wykonaniu Fagota, zgromadziła około setkę uczestników. Wiec odbył się pod czujnym okiem policji, która jednak nie interweniowała w żaden sposób.
Walka o legalną aborcję, prawa kobiet do samostanowienia o sobie potrzeba wzajemnego wspierania się w dążeniach do poprawy rzeczywistości przeważały wśród haseł demonstrantów. W wiecu wzięły udział także Łódzkie Dziewuchy Dzwiewuchom oraz Młoda Lewica, a wznoszone hasła silnie korespondowały z przesłaniem Strajku Kobiet – symbol błyskawicy będący widniał zarówno na maseczkach ochronnych noszonych przez demonstrujących ludzi, jak i na plakatach. Krzyczano: „Wolność, równość, siostrzeństwo”, „Myślę, - czuję - decyduję”. Grała muzyka techno.

- Nie możemy robić nic, nie możemy decydować o swoim życiu, więc robimy hałas, a jak chcemy, to będziemy tańczyć – zagrzewała animująca wiec Bożenka.
Wiec zamienił się pod koniec w muzyczny performance przeplatany feministycznymi hasłam.

W trakcie manifestacji zbierano podpisy pod obywatelskim projektem uchwały dopuszczającej możliwość przerywania ciąży w dowolnym jej momencie - na żądanie.

W komunikacie przesłanym mediom Kolektyw Manifa napisał:
„Pół wieku temu łódzkie robotnice rozpoczęły strajk. Protestowały przeciwko podwyżce cen żywności, walczyły o wyższe płace i lepsze warunki pracy. Spontaniczny, oddolny i konsekwentny bunt łódzkich włókniarek okazał się zwycięski. O strajku łódzkich włókniarek rzadko się mówi, choć udało się nim zmusić władzę do ustępstw. Czy dlatego, że strajkujące były kobietami? Ile jeszcze niezłomnych kobiet wymazano z obowiązującej wersji historii? Ile patronek ulic zniknęło? Ilu patronek nigdy nie powołano?
Podczas 17. Łódzkiej Manify przypominamy ten moment z historii walk kobiet, by uczyć się od naszych matek i babek wytrwałości i skuteczności. Podkreślamy międzypokoleniową więź, przędziemy - jak one - nici oporu. Prządek oporu - takich jak one, takich jak my - w historii było więcej. Dziś zapomniane, chciały - jak my w 2021 r., jak Zofia Nałkowska w 1907r. - całego życia. Chciały wolności, godności, wyższych płac i niższych czynszów. Chciały przyszłości.
Zwołujemy wiec performatywny, by pokazać sieci oporu. Nie ma feminizmu bez solidarności. Feministyczna solidarność ma różne oblicza: pomagania sobie w aborcjach, wspierania osób doświadczających ubóstwa menstruacyjnego, walki o prawa osób nieheteronormatywnych i osób transpłciowych, walki o godne płace i godne warunki pracy, działań ruchu lokatorskiego, protestów przeciwko planom wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej i żądań skutecznego przeciwdziałania przemocy domowej, głośnego przeciwstawiania się wyzyskowi zwierząt innych niż ludzkie, rozpaczliwego krzyku o nadchodzącej katastrofie klimatycznej. I wiele innych, bowiem wciąż daleko nam do sprawiedliwego, równościowego świata.”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany