16-letnia Kornelia Krassowska została zamordowana przez znajomych. Zwłoki znaleziono w lesie w Konstancinie
- Najgorsze jest, że była z kimś, komu ufała, z tą koleżanką. Mam wielką nadzieję, że za długo nie cierpiała. Nie zniosłabym tego – przyznaje matka dziewczyny.
Po znalezieniu zwłok nastolatki śledztwo przejęli funkcjonariusze z Komendy Stołecznej Policji. Okazało się, że dziewczynę zamordowano w dniu zaginięcia. Po kilku godzinach zatrzymano 24-letniego Patryka B. i jego 16-letnią dziewczynę Martynę, która była przyjaciółką Kornelii.
Oboje na wizji lokalnej opowiedzieli, jak doszło do zwabienia Kornelii i jej zamordowania.
Zatrzymana dziewczyna jest niepełnoletnia. Prokuratura i policja nie wypowiada się na temat przebiegu i motywów tej zbrodni. - Doszłyśmy do tych ludzi. Do Patryka B. i Martyny. Martyna była pomocna, więc wyrachowanie tej dziewuchy mnie poraża – mówi Anna Stefaniak. - Weszłyśmy do Patryka B. do domu pod pozorem, że jestem detektywem. Wyglądał jak wielki ganguś, a tak naprawdę bezzębny fafluniący się gn... Na początku obciążał Kornelię i jej chłopaka, że tam jest handel narkotykami na skalę karteli brazylijskich – dodaje Stefaniak.
Czy matka, kiedykolwiek widziała narkotyki u córki?
- Nie. Wszystko sprzątałam, trzepałam i nic nie znalazłam. Nie wierzę, że była dilerem – mówi Krassowska. - Oskarżenie bardzo łatwo jest rzucić. Każdego można oczernić. To jest forma obrony – dodaje Piotr Krassowski, ojciec Kornelii.
Czytaj, ZOBACZ zdjęcia na kolejnych slajdach