16-letnia Kornelia Krassowska została zamordowana przez znajomych. Zwłoki znaleziono w lesie w Konstancinie
- Dyżurny, jak przyjmował zgłoszenie, zapytał, czy uciekła pierwszy raz. Łatka została przyklejona i człowiek jest osądzony z góry. Mówiłam, że się obawiam, że coś złego się stało. Usłyszałam: „Proszę nie myśleć takimi kategoriami. Jakbyśmy znaleźli trupa, to pierwsi byśmy o tym wiedzieli”. Ocenianie nie należy do policji. Jak mi się coś dzieje, to idę do nich. I oczekuję pomocy – mówi Krassowska.
Kobieta podkreśla, że policja nie sprawdziła ostatniego logowania telefonu, mimo składanych pism i próśb. - Obcy ludzie sprawdzili mi to. Dopiero 29 lutego ustaliliśmy, że pojechała do Konstancina – dodaje matka Korneli.
Bliscy prowadzili poszukiwania w miejscu logowania telefonu na własną rękę.
[sc]Zwłoki w lesie w Konstancinie[/sc]
Przypadkowy spacerowicz znalazł zwłoki Kornelii po dwóch miesiącach od jej zaginięcia. Miała wykopany grób w lesie. W pobliżu polany, gdzie poszukiwania prowadziła matka i jej znajomi. To właśnie ta okolica, gdzie w dniu zaginięcia telefon komórkowy Kornelii został wyłączony z sieci.
Czytaj, ZOBACZ zdjęcia na kolejnych slajdach