Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

150 dzieci z łódzkich domów dziecka nauczy się samodzielnego życia

Agnieszka Jedlińska
Agnieszka Jedlińska
Wychowanka domu dziecka Justyna Hertel z 3,5 miesięcznym synkiem Alanem korzysta z wsparcia placówki i dzięki temu sama sobie radzi "na swoim".
Wychowanka domu dziecka Justyna Hertel z 3,5 miesięcznym synkiem Alanem korzysta z wsparcia placówki i dzięki temu sama sobie radzi "na swoim". (JED)
W dawnym sklepie mięsnym u zbiegu ulicy Narutowicza i Wschodniej Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej wspólnie z Fundacją Szczęśliwej Drogi stworzyli nowoczesne centrum wspierania młodych ludzi z pieczy zastępczej, czyli rodzin zastępczych i domów dziecka. W placówce, pod opieką specjalistów: psychologów, pedagogów, trenerów personalnych i asystentów będą się przygotowywać do dorosłości i samodzielności. Najważniejszym celem projektu jest to, żeby podopieczni znaleźli pracę, umieli ją utrzymać i samodzielnie się z tej pracy utrzymać. Projekt jest skierowany do dzieci od 14 lat i dla tych powyżej 18 roku życia, które jeszcze mieszkają w placówce opiekuńczej.

Rocznie skorzysta z tego projektu 150 podopiecznych. Na ten cel udało się zdobyć środki unijne w wysokości 3,6 miliona zł.
- Jesteśmy najszczęśliwsi, gdy podopieczni nas opuszczają, bo wiemy, że są przygotowani do dorosłości i dadzą sobie radę - tłumaczy Kamila Gibas, prezes Fundacji Szczęśliwej Drogi. - Najtrudniej jest sprawić, żeby te dzieci uwierzyły w siebie, w to, ze mogą coś same zrobić.
W pomieszczeniach, które na realizację projektu przekazały władze Łodzi przez rok prowadzone były prace remontowe. Powstała piękna świetlica, wyposażona w nowoczesne sprzęty, w modnych aranżacjach. Dominują zielenie, aksamitne fotele i kanapy, wyposażone w nowoczesne sprzęty. Większość materiałów potrzebnych do wyposażenia placówki podarowały łódzkie firmy (tapety, oświetlenie). W placówce jest kuchnia, jadalnia, łazienka z toaletą i przewijakiem dla dzieci (z pomocy korzystają także młode matki, które w domu dziecka urodziły dzieci) oraz pokoje treningowe, w których podopieczni spotykają się z trenerami.
- Chcieliśmy to miejsce wykończyć i umeblować jak najbardziej nowocześnie, żeby te dzieci od razu poczuły, że ktoś się dla nich wysilił, a nie zrobił najtańszym, byle jakim kosztem, bo to wpływa na ich samoocenę - dodaje Piotr Rydzewki, wice dyrektor MOPS. - Chcemy, żeby nasi podopieczni wyszli z koryta opieki społecznej, w której nastawieni są tylko na słowo "daj", a potem ich dzieci trafiają do domów dziecka. Mamy przypadek jednej rodziny, że babcia, mama i dzieci kolejno wychowywały się w domu dziecka. Chcemy to przerwać.
W placówce podopieczni mają robione testy na podstawie których można ocenić ich zdolności, predyspozycje i mocne strony. Potem zaczyna się praca nad motywacją, wiarą w siebie, umiejętnościami funkcjonowania wśród innych ludzi. Są także posyłani na dodatkowe kursy zawodowe, by łatwiej było im znaleźć pracę, a potem się z niej utrzymać.
- To jest bardzo ważne, że można przyjść porozmawiać, zwyczajnie się wyżalić, a jak jest większy problem to zawsze dostaję pomoc - opowiada Justyna Hertel, która z małym synkiem wyprowadziła się z domu dziecka.
W Łodzi jest blisko 500 dzieci mieszkających w rodzinach zastępczych lub domach dziecka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany