Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmowa motorniczych z kanarami!

(jaz)
Na tej linii kursują stare wagony, w których nie ma monitoringu. To ułatwia ewentualne manipulacje przy kasownikach.
Na tej linii kursują stare wagony, w których nie ma monitoringu. To ułatwia ewentualne manipulacje przy kasownikach. Jacek Zemła
Pasażerowie jeżdżący tramwajami na trasie Łódź, Zgierz, Ozorków nie mają wątpliwości: kontrolerzy biletów są w zmowie z motorniczymi. Korbelkowi przed wyjazdem na trasę blokują kasowniki i zmieniają godziny, a kontrolerzy to wykorzystują i wypisują mandaty zdezorientowanym pasażerom. Sprawą już zajęły się miejskie służby.

Pasażerowie korzystający z tramwajów linii 46 twierdzą, że w pojazdach z tym numerem od pewnego czasu funkcjonuje coś w rodzaju zmowy kontrolerów z motorniczymi. Kasowniki bardzo często są nieczynne, zablokowane lub zapchane. Biletu nie ma jak skasować, tymczasem kilka przystanków dalej wsiada ekipa i wlepia mandaty.
- Podróżuję tym tramwajem codziennie z Ozorkowa do pracy w Zgierzu i zauważyłem zadziwiającą prawidłowość - opowiada jeden z pasażerów.
- Ile razy są problemy z kasownikami, tyle razy wsiadają na trasie kontrolerzy. I nie przyjmują żadnych tłumaczeń. Podobno w razie awarii kasowników bilety podpisuje motorniczy, tylko kto o tym wie?

- Dzisiaj o godzinie 5.55 wyjeżdżałem z Ozorkowa, skasowałem bilet i zauważyłem, że wydrukowała się na nim zła godzina, 4.55 - opowiada inny podróżny. - Poszedłem do motorniczego, a on nawet nie był zdziwiony. Powiedział, że w razie kontroli mnie usprawiedliwi. A gdybym nie spojrzał na bilet albo przesiadł się na inny tramwaj w Łodzi?

Sprawą zajął się zgierski radny Marek Sencerek, u którego było kilkanaście żalących się osób. Wszystkie twierdziły, że kasowniki są celowo blokowane na kilka przystanków przed kontrolą. Ten proceder odbywa się najczęściej na odcinku pomiędzy Zgierzem a Ozorkowem.

Radny przekazał uwagi pasażerów władzom Zgierza.
- Od kwietnia linia 46 nie podlega już nam, ale ponieważ jest przez nas finansowana, a rzecz dotyczy mieszkańców Zgierza, będziemy domagać się wyjaśnień od łódzkiego MPK - mówi Mariusz Miśkiewicz, szef zgierskich Miejskich Usług Komunikacyjnych.

- Nie mieści mi się w głowie, by mogła istnieć zmowa pomiędzy motorniczymi i kontrolerami - twierdzi Bogumił Makowski, rzecznik MPK Łódź. - Niemniej jednak sprawa zostanie przez nas wnikliwie zbadana. Gdyby podejrzenia się potwierdziły, wobec winnych pracowników zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje, włącznie z dyscyplinarnymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany