- Koparkę niszczącą budynek zauważyłem w piątek około godz. 18 i od razu zacząłem obdzwaniać wszelkie możliwe służby - mówi Leszek Świątczak, mieszkaniec Radogoszcza. - Na miejsce przyjechał patrol straży miejskiej, ale nic nie wskórał.
Jak poinformował nas dyżurny SM, przedstawiciel właściciela budynku tłumaczył, że może wyburzyć budowlę, bo przed rokiem zgłosił taki zamiar urzędnikom, a ponieważ nie dostał od nich żadnej odpowiedzi, uznał to za zgodę.
Zabytkowa willa z 1915 roku (wówczas rezydencja podmiejska fabrykanckiej rodziny Lange) od roku znajdowała się w ewidencji zabytków. Trwała też procedura wpisywania jej do rejestru zabytków. Wyglądała imponująco, między innymi dzięki oświetlanej nocami wieżyczce. Nieruchomość należy do właściciela firmy zajmującej się produkcją i sprzedażą okien.
- Zburzenie tego budynku to przestępstwo - twierdzi Wojciech Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków. - Właściciel doskonale o tym wiedział, bo był informowany, że trwa procedura wpisywania obiektu do rejestru zabytków.
Wojciech Szygendowski uważa, że willa była jednym z najlepiej zachowanych łódzkich zabytków. Niedawno doczekała się remontu. Dlaczego więc została zburzona? Jak mówią okoliczni mieszkańcy, a potwierdza W. Szygendowski, jej właściciel, który posiada także sąsiednią działkę, chce w tym miejscu wybudować apartamentowiec z podziemnymi garażami i lokalami użytkowymi.
Mieszkańcy okolicznych bloków nie mogą odżałować budowli, boją się, że teraz przyjdzie czas na wycięcie starych drzew rosnących wokół pałacyku. W sobotę kilkadziesiąt osób komentowało wydarzenia.
- Sprytnie to wszystko rozegrali - mówi pani Monika, mieszkająca w bloku naprzeciwko willi. - Od rana prawie całe ogrodzenie zastawili deskami, by nie było widać, co dzieje się na posesji. Wyburzanie rozpoczęli po godz. 17, czyli w czasie, gdy urzędy były już zamknięte, a na dodatek w długi weekend, kiedy wiele osób wyjechało. Widocznie liczyli na to, że nikt się rozbiórką nie zainteresuje.
Wojciech Szygendowski zapowiedział, że z właścicielem willi spotka się w sądzie.
- Za to, co zrobił, grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności - mówi konserwator zabytków.
Według okolicznych mieszkańców, najlepszą karą byłby nakaz zrekonstruowania budowli.
Z właścicielem zburzonego zabytku nie udało nam się skontaktować.
MINISTER ZŁOŻYŁ DONIESIENIE DO PROKURATURY
Minister Sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski złożył dziś (poniedziałek) zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, do którego doszło podczas wyburzania zabytkowej willi przy ul. Zgierskiej 213.
- Łódź spośród wszystkich dużych miast Polski ma jedna z najkrótszych historii. Musimy więc dbać o zabytki, które pozostały. Uznałem, że nie mogę przejść obok tego zdarzenia obojętnie i złożyłem zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - poinformował minister w specjalnym komunikacie. Doniesienie trafiło już do Prokuratury Rejonowej Łódź-Bałuty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Piotr Gąsowski pokazuje w Polsacie drugą twarz?! Stroi fochy na młodszego kolegę
- Tak wygląda grób Krzysztofa Krawczyka tydzień przed rocznicą. Szczegół łamie serce
- Gessler bito po rękach, gdy zrobiła to przy stole! Makłowicz też wspomina katorgę
- Tak żyje po zwolnieniu z TVP. Dawno niewidziana Nowakowska przyłapana na mieście!