Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po meczu ŁKS. Nowa drużyna, ale bez nowej jakości

Jan Hofman
Premiera trzecioligowej wiosny piłkarskiej w Tomaszowie Mazowieckiem bez goli. Zawodnicy drużyny ŁKS nie zachwycili swą grą.

Piłkarze ŁKS wiosenne zmagania w trzeciej lidze zaczęli od bezbramkowego remisu w Tomaszowie Mazowieckiem. Niby punkt wywalczony z wiceliderem tabeli i to na jego boisku, powinien cieszyć, ale...

Łodzianie mieli być nową siłą ligi, a o wartości drużyny mieli stanowić nowi piłkarze, z doświadczeniem w znacznie wyższych liga, których wielu w trakcie zimy sprowadzono do klubu. Niestety, nowej jakości nie było. Podobnie, jak jesienią, w poczynaniach łodzian pojawiało się wiele chaosu i często na boisku w ich poczynaniach rządził przypadek.

W pierwszej części aktywniejszą stroną byli gospodarze, którzy wypracowali kilka dobrych sytuacji. Później ŁKS ruszył nieco śmielej do przodu, ale z wielkim trudem przychodziło mu wypracowywanie klarownych sytuacji bramkowych. Pod koniec drugiej część gry ŁKS zagrał bardziej ofensywnie. Obok Adama Patory na boisku pojawili się także Adrian Świątek oraz Rafał Barzyc. Nic to jednak nie zmieniło. Goście nie mieli czym straszyć w przodach. Można mieć też pewne zastrzeżenia do przygotowania fizycznego łodzian. W końcówce spotkania drużynie wyraźnie zabrakło tzw. pary. Wiele wskazuje na to, że także trenerska zmiana nie wniosła ożywczego powiewu do gry ełkaesiaków. Robert Szwarc prochu nie wymyślił i w Tomaszowie nie zaprezentował trenerskiego geniuszu.

Trzeba uczciwie przyznać, że gdyby nie doskonała postawa bramkarza ełkaesiaków, Michała Kołby, to pewnie łodzianie wracaliby do Łodzi z bagażem przynajmniej trzech bramek.

Po wczorajszym meczu nastroje w piłkarskiej drużynie ŁKS nie były najlepsze.

- Nie ukrywam, że jechaliśmy do Tomaszowa Mazowieckiego po trzy punkty - powiedział Tomasz Ostalczyk, kapitan łódzkiej drużyny. - Niestety, trzeba się było zadowolić jedynie punktem. Oczywiście w konfrontacji z tak silnym rywalem nie jest to zły wynik, ale oczekiwania był znacznie większe. Może mieć zastrzeżenia do naszej gry. Sądzę, że taki zimny prysznic przyda się naszemu zespołowi.

Robert Szwarc (trener piłkarzy ŁKS): - Oczywiście, że z wyniku nie jestem zadowolony. Mieliśmy kilka sytuacji bramkowych, ale nie przełożyło się to na gole. Rywal miał też swoje sytuacje, dlatego trzeba się cieszyć z remisu. Przed kolejnym meczem ligowym trzeba poprawić grę naszej drużyny. Wyraźnie brakowało nam ostatniego podania, a to odbiło się na wyniku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany