Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WORD zastąpił toyoty nowymi suzuki. Egzamin na innym aucie

(g)
Auta mają co prawda pięciodrzwiowe nadwozie, swift jest jednak bardziej kanciasty niż yaris.
Auta mają co prawda pięciodrzwiowe nadwozie, swift jest jednak bardziej kanciasty niż yaris. Łukasz Kasprzak
Z początkiem sierpnia łodzianie będą mogli zdawać egzaminy na prawo jazdy w nowych samochodach. Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego zdecydował, że wysłużone toyoty yaris zastąpią nowe suzuki swift.

Decyzja spotkała się z falą krytyki ze strony szkół jazdy. Zmiana auta to dla nich konieczność kupna pojazdów, na których szkolą się kursanci.

- Swifty zastąpią starsze i trochę przestarzałe toyoty - wyjaśnia Łukasz Kucharski, dyrektor łódzkiego WORD. - Proces będzie jednak przebiegał stopniowo i zakończy się najwcześniej z końcem tego roku. Do tego czasu będzie można szkolić i zdawać egzaminy na obydwu modelach, do wyboru.

Reporterzy "Expressu Ilustrowanego" porównali auta i sprawdzili, jak zmiana wpłynie na naukę jazdy, a co za tym idzie - na wyniki egzaminów.

Wnętrze wyjęte z toyoty
Za kierownicą suzuki, podobnie jak w toyocie, jest sporo miejsca nawet dla wysokich osób. Układ przełączników, znajdujących się na desce rozdzielczej oraz w okolicach kierownicy, jest w obu przypadkach niemal bliźniaczy.

- W ten sam sposób zmienia się w samochodach światła oraz kontroluje wycieraczki - mówi Sławomir Ratajczyk z łódzkiej szkoły jazdy. - Identycznie działają również skrzynia biegów, pedał gazu, hamulce nożny i ręczny, no i oczywiście kierownica.

Również dźwignia otwierania przedniej klapy w suzuki znajduje się w tym samym miejscu co w toyocie. Podobnie jest z włącznikiem świateł awaryjnych i pokrętłem klimatyzacji.

Pierwszą i najważniejszą różnicą jest zmiana położenia liczników.
- W toyocie znajdują się one centralnie i są elektroniczne - mówi Ratajczyk. - W suzuki są tuż nad kolumną kierownicy i mają postać klasycznych, analogowych zegarów z umieszczonym pomiędzy nimi niewielkim wyświetlaczem.

Na kolejną różnicę natrafimy podczas zmiany ustawień lusterek bocznych. W toyocie przełącznik znajduje się na przedniej tablicy, na lewo od kierownicy i jest w formie przycisku, który można wciskać w czterech kierunkach (lewo, prawo, góra, dół). W suzuki zastąpiła go niewielka gałka, poruszająca się również w czterech płaszczyznach. Zamontowano ją jednak w drzwiach kierowcy.

Poza tymi elementami wnętrza pojazdów pod względem użyteczności niemal się nie różnią.

Na zewnątrz i pod maską
Poważniejszą różnicę widać dopiero w bryłach pojazdów. Auta mają co prawda pięciodrzwiowe nadwozie, ale swift jest bardziej kanciasty niż yaris. Nie ma to jednak żadnego wpływu na jazdę.

Tym, co najpoważniej różni oba pojazdy, jest moc, drzemiąca pod maską. Suzuki posiada benzynowy silnik o pojemności 1,2 litra o mocy 94 KM. Toyota miała jednostkę o 0,2 l mniejszą, mającą 69 KM. Różnica sprawia, że pojazd ze stajni suzuki jest bardziej żwawy i np. szybciej rusza ze skrzyżowania.

Choć silnik swifta jest mocniejszy, układ elementów, odpowiadających za napęd, pojemników z płynami i akumulatora znajdujących się pod maską są praktycznie identyczne jak w toyocie yaris.

Po co komu ta zmiana?
Choć szkoły jazdy głośno protestują, zmiana pojazdów, które będą wykorzystywać do szkolenia przyszłych kierowców dla kursantów, nie ma w sumie większego znaczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany