Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W niedzielę Widzew gra z GKS Bełchatów. Nie wygrali od 13 lat...

(bap)
W niedzielnym meczu widzewiaków czeka dużo walki.
W niedzielnym meczu widzewiaków czeka dużo walki. Paweł Łacheta
Piłkarze Widzewa od 13 lat nie mogą pokonać GKS Bełchatów. - Nie mamy kompleksu tego rywala - mówi trener łodzian Radosław Mroczkowski, a jego podopieczni mają udowodnić to w jutrzejszym meczu na stadionie przy al. Piłsudskiego (godz. 14.30).

Trudno to logicznie wytłumaczyć, ale każda drużyna ma takich rywali, z którymi gra jej się dobrze lub źle. I to niezależnie od zajmowanych aktualnie pozycji w tabeli, sytuacji kadrowej czy miejsca rozgrywania spotkania.
Na przykład z dwoma ostatnimi rywalami - Polonią Warszawa i Śląskiem Wrocław - widzewiacy mogliby grać co tydzień i można by być pewnym, że jeśli nie wygrają, to przynajmniej zremisują. Za to mniej chętnie widzewiacy spotykaliby się z Legią Warszawa, z którą nie wygrali od 12 lat, i z jutrzejszym rywalem. GKS Bełchatów nie mogą pokonać jeszcze dłużej niż Legii. Ostatni raz udało im się to w 1999 roku, kiedy w łódzkim zespole obok strzelca jedynego gola Macieja Terleckiego grali jeszcze Tomasz Łapiński, Andrzej Michalczuk i Marek Citko. Z rozegranych od tamtej pory spotkań łodzianie zremisowali trzy i cztery przegrali.
Można już mówić o kompleksie rywala? - Ja go na pewno nie mam. To mój drugi mecz z GKS. Pierwszego co prawda nie wygrałem, ale też nie przegrałem (jesienią było 0:0 przyp. red.) - mówi trener Radosław Mroczkowski. - Nie ma co myśleć o złych statystykach. To jest nasz kolejny mecz, w którym chcemy zwyciężyć. My patrzymy na siebie. Też nie jesteśmy zespołem, który musi się kogoś obawiać.. Mamy swoje cele i zadania, które chcemy zrealizować.
W niedzielnym meczu widzewiaków czeka dużo walki.
Jutrzejsi rywale łodzian bardzo dobrze spisują się jednak po zimowej przerwie. Pokonali w Poznaniu Lecha (1:0) i u siebie Polonię (2:1) oraz zremisowali w Zabrzu (1:1) i są coraz bliżej utrzymania się w ekstraklasie. - Widać, że dobrze wykorzystali przerwę, zarówno pod względem przygotowania, jak i kadrowym. Transfery z niższych lig okazały się trafione, a przecież grają tam też Dawid Nowak, Kamil Kosowski czy Tomasz Wróbel.
Trener widzewiaków też nie ma jednak powodów do narzekań. Oprócz Jarosława Bieniuka i Souheila Ben Radhii będzie miał do dyspozycji wszystkich gracz, a w ataku wręcz kłopoty bogactwa.
W jesiennym meczu Widzewa z GKS nie było goli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany