Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć 2,5-latki - karetka odmówiła przyjazdu. Zajmie się tym prokuratura

Źródło: wp.pl
.
. archiwum
24 lutego doszło do śmierci 2,5-letniej Dominiki, która została odesłana ze szpitala do domu. Jej stan się pogorszył, jednak odmówiono rodzicom dziecka przysłania karetki. Zawiadomienie wpłynęło do skierniewickiej prokuratury.

Dziewczynka źle poczuła się w ostatnią niedzielę. Rodzice zawieźli ją do najbliższego szpitala - w Skierniewicach.

Krzysztof Kopania z prokuratury w Łodzi powiedział, że dziecko po pobieżnym badaniu w szpitalu i przepisaniu leków na przeziębienie, zostało odesłane do domu. Stwierdzono przeziębienie. Stan dziewczynki diametralnie się pogorszył w poniedziałek.

Temperatura skoczyła do 41,5 stopnia. Dziewczynka miało dreszcze. Rodzice dzwonili po karetkę o godz. 22. Ku ich rozczarowaniu, powiadomiono ich, że karetka nie zostanie wysłana. Po jakimś czasie matka dziecka zadzwoniła raz jeszcze. Ponowny telefon zrobili o godz. 3. Wtedy pomoc nadeszła.

Kiedy sanitariusze dojechali na miejsce, dziewczynka była już w stanie krytycznym. Została zaintubowana. Ale było już za późno.

Dominika zmarła w środę w jednym z łódzkich szpitali. To lecznica poinformowała o tym zgonie prokuraturę.

- Sprawdzamy, kto przyczynił się do śmierci dziecka. Dlaczego pomoc nie nadeszła o czasie. Czy można mówić o błędach personelu medycznego, czy dyspozytorów. Zabezpieczyliśmy już nagarnia. Zlecono też sekcję zwłok dziewczynki - mówi prok. Kopania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany