Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina Kacprzaków spłaciła cudze długi. Komornik pomylił dłużników

(g)
- W dokumentach sądowych odkryłyśmy, że dłużnik i mój tato to dwie różne osoby - mówi  Marzena Woźniak. Zgadzało się tylko imię i nazwisko, jednak numer PESEL i adres zamieszkania były różne.
- W dokumentach sądowych odkryłyśmy, że dłużnik i mój tato to dwie różne osoby - mówi Marzena Woźniak. Zgadzało się tylko imię i nazwisko, jednak numer PESEL i adres zamieszkania były różne. Krzysztof Szymczak
50.722 zł to suma, jaką na poczet cudzych długów ściągnął komornik z konta państwa Kacprzaków z Łodzi. Dłużnik nosił bowiem to samo imię i nazwisko, co głowa rodziny, pan Czesław. Komornik stwierdził, że pieniędzy oddać nie może, bo wpłacił je już na konto wierzyciela.

Gowin zawiesił komornika, który zajął konto niewłaściwej osobie

PO chce zmienić przepisy o egzekucji komorniczej

Tymczasem wierzyciel oddać pieniędzy nie chce bez podpisania ugody z panem Czesławem. Problem polega jednak na tym, że łodzianin... zmarł.
O rzekomym długu rodzina Kacprzaków dowiedziała się w 2009 r.
- Komornik zabrał mnie i mężowi ponad 50 tys. zł ze sprzedaży wartego 220 tys. mieszkania przy ul. Hubala - mówi Lucyna Kacprzak, żona pana Czesława. - Byliśmy zaskoczeni, bo wcześniej nie docierały do nas żadne monity ani upomnienia.
Sprawę zaczęła badać córka państwa Kasprzaków - Marzena Woźniak. Dopiero w 2012 r., po śmierci ojca, udało jej się dotrzeć do dokumentów sądowych, z których wynikało, że dłużnikiem nie był pan Czesław z Łodzi, ale nazywający się tak samo mieszkaniec Parzęczewa.
- Nie zgadzały się numery PESEL i adresy zamieszkania - mówi. - Przekazałam wszystko komornikowi. Ten stwierdził, że faktycznie doszło do pomyłki, ale pomóc mi nie mógł, bo całą kwotę przekazał już na konto wierzyciela.
Pani Marzena wynajęła prawnika, który pod koniec ubiegłego roku skierował do wierzyciela pismo z nakazem zwrotu pobranej kwoty. Kilka dni temu otrzymała odpowiedź.
- Chcąc uniknąć postępowania sądowego zaproponował nam podpisanie ugody - mówi Marzena Woźniak. - Problem w tym, że domaga się, by przy jej podpisaniu obecny był mój nieżyjący tata.
Kto zawinił w całym zamieszaniu, komornik czy wierzyciel?
- Nie mogliśmy zapobiec tej pomyłce, bo nie mamy prawa weryfikować przekazywanych nam danych - tłumaczy Andrzej Rittmann, przewodniczący Izby Komorniczej w Łodzi. - Polegamy na tym, co przedstawia nam wierzyciel i sąd, który nadaje tytułowi wykonawczemu moc prawną. Gdyby sąd na przekazywanych nam dokumentach umieszczał numery PESEL dłużników, podobne zdarzenia nie miałyby miejsca. Problem w tym, że tego nie robi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany